Udostępniając ten wpis otwieramy zapisy do ligi, sposób zapisów opisany na końcu wpisu.
Organizowanie ligi sprowadza się do wykonania – w stosownej koordynacji – zbioru działań i czynności o charakterze technicznym oraz do zawarcia między zainteresowanymi klubami umowy obejmującej rozsądne minimum koniecznych uzgodnień konwencjonalnych (np. kwestię liczby osób grających w drużynie). Dlatego też ten opis ma charakter odmienny od wcześniejszych, dotyczących ligi – zawiera bowiem do pewnego stopnia szczegółową prezentację podstawowych kwestii (problemów) technicznych.
Wpływa to istotnie na objętość publikacji – która jest zauważalnie dłuższa od pozostałych. To z kolei w nieunikniony sposób powoduje, że część czytających uzna pewne fragmenty opisu za zbędne. Prosimy w tym względzie o wyrozumiałość ale na to nie ma niestety siły – nie da się z góry ustalić co dla kogo jest ciekawe a co kogo nudzi. Ludzie są różni – jedni zbierają znaczki pocztowe, drudzy podkłady kolejowe. W gust każdego utrafić nie można.
Wybrane kwestie są celowo omówione w sposób przekraczający być może potrzeby tekstu. Chcieliśmy w ten sposób delikatnie wskazać, że trzeba rozpocząć ligę bez bardzo szczegółowego omówienia wszystkiego co możliwe. Na upartego można bowiem wymyślić taką ilość potencjalnych problemów, że ich dyskusja może zająć rok albo i więcej. A i tak wszystkiego się nie domówi.
Tym co naszym zdaniem należy zrobić jest po prostu przyjęcie najprostszego modelu rozgrywek, domówienie kwestii ewidentnie istotnych i rozpoczęcie gier. Praktyka i tylko ona pokaże jakie rzeczy są istotnie ważne lub kłopotliwe i jak je rozwiązać.
Z drugiej jednak strony szczegółowy charakter opisu wynika z chęci przedstawienia nie tylko propozycji ale i ich uzasadnienia. Apelujące kluby przedstawiają bowiem propozycje rozwiązań szczegółowych. O tym jaki będzie ostateczny kształt ligi (o ile rzecz jasna ona powstanie) zadecydują wszystkie kluby, które przystąpią do jej organizacji. Chcemy by dyskusja (przeprowadzona może na oddzielnym forum) była merytoryczna i dlatego podajemy propozycje podstawowe i ich alternatywy z uzasadnieniem dokonanego wyboru.
Przechodząc do omawiania poszczególnych grup zagadnień:
Rozpoczynamy od tej kwestii gdyż dla niektórych klubów może mieć ona podstawowe znaczenie dla oceny czy mogą przystąpić do ligi.
To zagadnienie obejmuje trzy elementy: liczbę graczy, technikę ustalania składu i sposób ustawienia graczy w konkretnym meczu. Dwa pierwsze mają znaczenie ustrojowe zaś trzecie jest rzeczą uboczną którą omawiamy przy okazji.
RYS HISTORYCZNY: Klasyczny skład zespołu w meczu drużynowym w naszej tradycji grania wynosi 4 osoby. Początek bierze już od pierwszych Olimpiad szachowych ( Londyn 1927 a pośrednio także „semi” olimpiada w Paryżu w 1924 roku). Maksymalny skład olimpijski to 8 osób (tak na niefide-owskiej olimpiadzie w Monachium 1936). W takim składzie przez wiele dekad grała liga szachowa. Składy większe stosowano incydentalnie (choć nieraz w bardzo prestiżowych zawodach np. 10 – osobowe w szachowych meczach stulecia ZSRR – reszta świata). Składy mniejsze mają znaczenie raczej historyczne: w szachowych olimpiadach drużyn kobiecych stosowano składy 2 – osobowe (lata 60) i 3 – osobowe (od lat 70). Obecnie Panie grają w drużynie 4 – osobowej. Generalnie dominowały składy parzyste. W szachach nie ma ekwiwalentu punktów komi więc zapewnia to równowagę kolorów.
Powyższe oznacza, że bez większego ryzyka pomyłki można uznać, że liczba graczy w drużynie powinna mieścić się w przedziale od 4 do 8.
To czy właściwą jest liczba z dolnego lub górnego zakresu zależy tak od możliwości klubów jak i ustalonej techniki ustalania składu.
Tu możliwe są dwie różne co do zasady metody: ustalenie składu typu open i ustalenie składu w sposób częściowo konwencjonalny.
Pierwsza metoda polega po prostu na tym, że każdy klub wystawia takich graczy jak może i jak uzna za stosowne.
Druga polega na konwencjonalnym (umownym lub narzuconym np. przez organizację prowadzącą) określeniu jakie kategorie graczy muszą być w składzie drużyny. Wbrew pozorom nie jest to metoda dziwna – przez wiele dekad obowiązywała w lidze szachowej, gdzie był wymóg by w składzie była jedna zawodniczka i junior. Był to pomysł narzucony i miał na celu wymuszenie na klubach aktywności w poszukiwaniu grających pań i w szkoleniu juniorów.
W warunkach nowo tworzonej ligi praktycznym wydaje się przyjęcie prostszej i bardziej naturalnej metody doboru składu. Prostszą jest metoda typu open i przyjęcie takiej formuły proponujemy.
Dodatkowo zauważyć należy, że przyjęcie metody konwencjonalnej w praktyce wymuszałoby ustalenie liczby graczy w drużynie na 6 lub więcej (by nie zachwiać proporcji między liczbą graczy ustalanych swobodnie a liczbą graczy wynikających z konwencji). Tymczasem przy metodzie typu open spokojnie można rozważać także składy mniejsze.
Wydaje się bowiem, że – przynajmniej na początku – zacząć należy od składów mniejszych jako bardziej realnych do skompletowania w ramach każdego klubu. Mniejsze składy oznaczają też mniejsze problemy organizacyjne (mniejsza ilość potrzebnego sprzętu, większa tolerancja dla wielkości sali gry, większa mobilność drużyny itp.).
Pozostaje ocenić czy skład ma być parzysty czy nieparzysty.
Względy praktyczne przemawiają naszym zdaniem za składem 5 osobowym typu open jako najwłaściwszym. Nieparzysta liczba graczy daje pewność rezultatywnego wyniku meczu co istotnie umniejsza lub eliminuje – w części możliwych do przyjęcia systemach rozgrywek (patrz dalej) – ryzyko ewentualnych dogrywek. Jest to przy tym liczba osób, które mogą odbyć podróż jednym samochodem. Zwiększenie liczby graczy z 4 do 5 nie zwiększa przy tym w sposób istotny kłopotów organizacyjnych. Zorganizowanie zjazdu na 8 drużyn wymaga 20 kompletów sprzętu przy składach 5 – osobowych a 16 przy 4 – osobowych. Różnica nie jest tak bardzo istotna. Nadto większy (a pozostający w granicach komunikacyjnie optymalnych) skład to więcej osób zaangażowanych w rozgrywki.
Zauważając, że skład 5 – osobowy niezależnie od wyżej nazwanych zalet ma pewne wady w stosunku do klasycznego 4 – osobowego (nierówna ilość gier czarnymi i białymi oraz potrzeba dostawienia dodatkowego stołu na każdy mecz) na drugim miejscu stawiamy skład 4 – osobowy.
PODSUMOWUJĄC – proponujemy granie składami 5 – osobowymi typu open a w drugiej kolejności 4 – osobowymi. Propozycję składu konwencjonalnego proponujemy zachować do poważnego rozważenia w przyszłości – po nabyciu doświadczeń praktycznych.
Z ogólnie nazwaną kwestią składu drużyny wiąże się jeszcze kilka spraw szczegółowych które dla jasności obrazu wygodnie jest omówić w tym miejscu.
KTO MOŻE REPREZENTOWAĆ KLUB W MECZACH – sensowne wydaje się ustalenie, że reprezentantem klubu może być każdy jego członek wybrany przez klub.
Rozsądnym wydaje się przy tym zastrzeżenie, że gracz który w danym cyklu rozegrał partię w reprezentacji jednego klubu nie może w tym cyklu grać w innym klubie.
CZY KLUB MOŻE WYSTAWIĆ WIĘCEJ NIŻ JEDNĄ DRUŻYNĘ (PROBLEM RACZEJ TEORETYCZNY) – co do zasady czemu nie (wtedy drużyna podlega takim ograniczeniom co do składu jak klub) ale to rzecz do uzgodnienia.
JAK WYSTAWIAĆ DRUŻYNĘ DO MECZU – rzecz dotyczy sprawy w zasadzie drobnej ale takiej, która powinna być ustalona do rozpoczęcia pierwszego meczu. Czy istnieje zasada, że klub wystawia drużynę w kolejności nominalnej siły graczy, czy dowolnie czy też generalnie według siły z dopuszczalnymi modyfikacjami. Zasadą jest ustawianie drużyny według siły graczy – najsilniejszy na pierwszej desce itd. Oczywiste? Być może tak, ale praktyka zawodów drużynowych na najwyższym szczeblu (olimpijskim) daje liczne dowody taktycznego ustawiania składu – tak by określony gracz z wygodnym dla siebie przeciwnikiem lub określonym kolorem. Skrajny przykład klub A wystawia graczy 1D, 2K, 4K, 6K i 10K i ustawia ich według siły gry. Drużyna B wystawia graczy 1K, 3K, 5K, 7K i 13K. Oczekiwany wynik meczu. 5 : 0 dla A – przy tradycyjnym ustawieniu graczy. A jeżeli klub B ustawi graczy tak: 13K, 1K, 3K, 5K, 7K wartość oczekiwana zmienia się na 4 : 1. Dla B.
PROPONUJEMY przyjęcie klasycznej metody wystawiania drużyny (od nominalnie najsilniejszego) jako najprostszej i najbardziej eleganckiej.
Ewentualnie można umówić się na dopuszczalny modyfikator według zasady +1/-1 – to jest w dół w górę o jedną deskę. Sens jego stosowania można uzasadnić tym, że każdy ranking ma siłą rzeczy charakter historyczny i taka roszada może lepiej oddać rzeczywistą siłę graczy. Może być też tak, że gracz silniejszy utraci część wartości bojowej – bo np. znalazł się w stanie euforycznym na wieść o przeprowadzce teściów do innego miasta .
Kolejnym poruszanym tematem było czy pomysł dotyczy ligi granej bezpośrednio czy przez Internet. Bez zbędnych ozdobników wskazujemy, że zgłaszany projekt ideowo dotyczy gier bezpośrednich.
Naszym zdaniem w Internecie dzieje się w naszym go i dużo i dobrze – w odróżnieniu od liczby imprez związanych z grą bezpośrednią. Wzmocnienie tej tendencji doprowadzi do sytuacji, że 90% albo i więcej spraw związanych z Go będzie się działo w Internecie. Może tak zresztą będzie niezależnie od działań podejmowanych na rzecz gry bezpośredniej bo takie są czasy. Nie zmienia to faktu, że co do zasady go jest grą planszową a nie komputerową.
Nie znaczy to, że zajmujemy wobec omawianej kwestii stanowisko doktrynerskie. W początkowym okresie tworzenia ligi widzimy możliwość czy sens skorzystania z platformy elektronicznej dla rozwiązania przypadków trudnych – na zasadzie precedensu hawańskiego (patrz proponowane formy rozgrywek). Docelowo proponowany model rozgrywek problem ten znosi w ogóle.
Fakt, że kluby inicjujące opowiadają się za bezpośrednią formą rozgrywek oznacza, iż naszym zdaniem jest to możliwe do przeprowadzenia. Uzasadnianie tej tezy zaczniemy od sprawy kluczowej czyli kosztów – gdyż jest to punkt wyjścia do dalszych rozważań.
Generalnie zorganizowanie ligi generuje koszty dwojakiego rodzaju.
Pierwsza część dotyczy kosztów związanych z udziałem klubu w rozgrywkach (koszty dojazdu, noclegu itp.). W tym zakresie zasada jest oczywista – tę część kosztów ponosi każdy klub (w praktyce każdy zainteresowany gracz) we własnym zakresie. Czy będą to środki własne czy ewentualnego sponsora to jest sprawa każdego klubu i ona dyskusji nie podlega. Tak jest w każdej lidze amatorskiej i w naszej inaczej być nie może.
To banalne w sumie stwierdzenie prowadzi jednak do ważnego, fundamentalnego wręcz wniosku.
Powołanie ligi – niezależnie od wszelkich względów ideowych – może się udać tylko wtedy, gdy każdy gracz ponosząc w związku z nią koszty porównywalne do kosztów uczestniczenia w turnieju otrzyma w zamian produkt lepszy (na początku przynajmniej nie gorszy) niż statystyczny turniej. Jest to istotna reguła interpretacyjna poprzez którą oceniać należy dalsze propozycje.
Druga grupa kosztów to te, które są związane z samą organizacją zawodów (np. koszt wynajęcia sali, wysłania sprzętu itd.). Tutaj powinna obowiązywać zasada względnej równości. Oznacza ona, że tę część kosztów ponoszą kluby solidarnie i w częściach równych z tym, że jeżeli jeden lub więcej klubów chce (chcą) – bo np. jest bardziej zmotywowany w powodzeniu przedsięwzięcia może zadeklarować wpłatę wyższą. Część przypadająca na pozostałe kluby ulega wtedy proporcjonalnemu zmniejszeniu.
Proponowane modele rozgrywek starają się minimalizować koszty konieczne.
Marginalnie wskazujemy, że solidarność środowiskowa może umniejszyć ogólną pulę kosztów.
Szczegóły w tym zakresie mogą i powinny być domawiane już między zainteresowanymi klubami. Debaty ogólnej w tym zakresie prowadzić nie ma sensu i jej prowadzić nie będziemy – bo niby w imię czego rozmawiać o własnych (klubowych) pieniądzach z kibicami. Pośrednio do tej kwestii nawiązujemy jeszcze na końcu artykułu.
Dodatkowo wskazujemy, że w ramach proponowanego projektu nie istnieją tzw. koszty utrzymania ligi o których pisał jeden z kolegów. Pomysł dotyczy umowy między klubami, że rozegrają oznaczoną ilość meczów w ustalonym porządku. Nie przewiduje on tworzenia jakiegoś podmiotu z wydzieloną administracją czy zarządem – po co nam te pióra?
Przy układaniu w miarę sensownych modeli rozgrywek ligowych trzeba mieć na względzie kilka rzeczy:
Po pierwsze uwzględnić trzeba geografię rozmieszczenia klubów i ich niedużą w sumie liczbę.
Po drugie z uwagi na amatorski charakter klubów należy dążyć – a już na pewno w początkowym okresie – do minimalizacji kosztów, nawet za ceną (bo wszystko ma swoją cenę) umniejszenia komfortu.
Po trzecie należy uwzględnić specyfikę sezonu pierwszego.
Paradoksalnie nieduża liczba istniejących klubów go i potrzeba przeprowadzenia rozgrywek w sposób możliwie ekonomiczny tworzy – choć z zupełnie innych względów – sytuację podobną do wyższych lig szachowych i brydżowych. W tych ligach występują kluby z całej Polski i gra w nich duża liczba graczy zawodowych. Rozgrywki muszą być więc przeprowadzone w sposób sprawny i skompresowany tak by ci gracze mieli czas na grę w innych imprezach.
W naszym wypadku rozgrywki też muszą być przeprowadzone w sposób sprawny i skompresowany choć z innych względów.
Wniosek jest oczywisty: budując model naszej ligi można i należy wykorzystać wzory wypracowane w wymienionych grach. Oparte jest to na założeniu (chyba sensownym), że szachiści i brydżyści są ludźmi racjonalnymi i nie tworzyli by rzeczy dla siebie szkodliwych.
Uogólniając (a więc i upraszczając) w wymienionych grach wypracowano (dla lig ogólnopolskich a nie lokalnych) dwa modele rozgrywek:
Oznacza to, że w tych ligach nie funkcjonuje tradycyjny system ligowy znany z gier zespołowych. Tego typu system jest (był/bywa) stosowany w ligach lokalnych ale to (niestety) nie nasz problem.
Wspomniane systemy rozgrywane są według terminarza w którym czas rozegrania spotkań jest określony na jeden z dwóch sposobów:
Teraz należy pokrótce opisać te systemy i metody.
System eliminacji regionalnych polega na tym, że dzieli się drużyny na grupy – według kryterium geograficznego, tak by minimalizować czas i koszty przejazdów. Drużyny te rozgrywają rundę eliminacyjną czy to metodą par wiązanych czy zjazdu (ów). Drużyna która wygra awansuje do finału centralnego. Tego typu metodą rozegrano pierwszą ligę brydżową. Ideowo tego typu metodą gra II liga brydżowa. Metoda dobra, prosta i sprawdzona.
Metoda par wiązanych – stosowana w regionalnych ligach brydżowych – a przez to znajdująca zastosowanie w systemie eliminacji regionalnych. Polega ona na tym, że jako jednostkę ligową traktuje się dwie drużyny (np. z miast, miejscowości położonych najbliżej) które w oznaczonych terminach grają z dwoma innymi drużynami w jednym czasie i miejscu. W przypadku większej liczby drużyn cykl się powtarza. Mecz (mecze) między sobą drużyny z pary ustalają z dużym zakresem swobody.
System turniejowy polega na tym, że wszystkie drużyny rozgrywają mecze w jednym czasie i miejscu w ramach dużego zjazdu. W praktyce może być jeden lub więcej zjazdów (zależnie od rodzaju zjazdu, liczby drużyn, umowy). Możliwa jest dodatkowo faza play – off. Bardzo dobry i w sumie ekonomiczny system. Jest on stosowany w pierwszych ligach w wymienianych wcześniej grach.
Zjazdy mogą być ustawione metodą:
Oznaczenie czasu gry metoda terminu maksymalnego polega na wskazaniu daty do której dany mecz czy mecze muszą być rozegrane. Metoda ta jest stosowana w lidze brydżowej w fazie play – off. Dobrze pasuje ona do systemu eliminacji regionalnych.
Oznaczenie czasu gry metoda daty kalendarzowej polega na określeniu (ze stosownym wyprzedzeniem) daty zawodów.
Po ustaleniu niezbędnej terminologii możemy wrócić na nasze podwórko.
Niezależnie od tego, że podanie w tej chwili (bez wiedzy o tym które kluby zdecydują się na start w lidze) optymalnego systemu rozgrywek jest podobne do wróżenia, możemy jednak – na podstawie cech i właściwości opisanych systemów – zaproponować model przeprowadzenia rozgrywek ligowych w pierwszym (ych) i kolejnym (ych) sezonie.
UWAGA TECHNICZNA – Opisane poniżej modele rozgrywek mają charakter minimalny w tym sensie, że przedstawiają istotę danego typu rozgrywek i sposób przeprowadzenia zawodów w minimalnym sensownym zakresie. Modele te można z łatwością rozbudować – ale to jest już dalsza kwestia.
W ramach tworzenia ligi należy naszym zdaniem na początku wybrać taki model rozgrywek, który pozwoli na możliwie szybkie rozpoczęcie gier i nie jest kłopotliwy organizacyjne.
Z wymienionych warunki te najlepiej spełnia system eliminacji regionalnych + finału centralnego i przyjęcie tego systemu dla sezonu pierwszego proponujemy.
Sezon pierwszy można potraktować dwojako: albo jako sezon testowy (po którym kluby ponownie określają czy chcą grać w lidze czy nie) albo jako sezon przygotowawczy – eliminacyjny.
Proponujemy by rozgrywki w sezonie pierwszym miały charakter eliminacji (patrz niżej). Dalszy opis dotyczy tego wariantu.
Teoretyczny model rozgrywek wygląda jak niżej.
Po ustaleniu listy klubów które chcą brać udział w lidze podzielimy (tu w znaczeniu ustalą to klubu biorące udział w lidze) je na możliwie równe i możliwie sensowne geograficznie grupy oraz ustalimy metodą terminu maksymalnego czas rozegrania poszczególnych etapów ligi.
Co do formy rozgrywek rekomendujemy system zjazdów lokalnych z pomocniczym zastosowaniem systemu par wiązanych. Za sensowne uważamy też granie dwóch spotkań między klubami (mecz i rewanż) co da dobrą liczbę gier dla poszczególnych drużyn. Przy grupie składającej się z 4 drużyn rozegrane zostanie 6 meczów. Cztery można z komfortem rozegrać podczas jednego dnia. Dwie pozostałe (np. między klubami z pary) w dowolnym czasie i miejscu – czy przy okazji zjazdu jako grę piątą, czy przy okazji turnieju lokalnego czy w innej formie – jak będzie wygodnie. Trudno uważać to za realny problem Zauważyć trzeba, że zjazd na 4 drużyny wymaga wszystkiego 10 kompletów sprzętu i może być przeprowadzony w większości zwyczajowych miejsc spotkań klubowych.
Łatwo zauważyć, że ten – prosty i dobry co do zasady system rozgrywek – może w istniejących realiach generować sytuacje kłopotliwe (na szczęście nieliczne) – wtedy gdy koniecznym będzie umieszczenie w jednej grupie eliminacyjnej klubów z mocno odległych miast bo inaczej się po prostu nie da.
Dopóki nie będzie ustalona lista klubów nic pewnego powiedzieć się nie da ale możliwe sytuacje kłopotliwe przewidywać należy. Należy też szukać rozwiązań kłopoty te eliminujących lub – przynajmniej – umniejszających.
Na takie właśnie sytuacje dopuszczamy rozegranie meczu przez Internet – ale jak wspomnieliśmy na zasadzie precedensu hawańskiego.
O co chodzi z precedensem hawańskim? Historia miała miejsce jeszcze w latach 60 – tych, po rewolucji kubańskiej. Zorganizowano wtedy wielki arcymistrzowski turniej w Hawanie do udziału w którym zaproszono Roberta Fischera (każdy wie o kogo chodzi – prawda?). Fischer nie uzyskał jednak zgody władz na wyjazd na Kubę. Mimo to wziął udział w turnieju a partie, które rozegrał uznawane są za rozegrane bezpośrednio. Fischer o wyznaczonej godzinie siadał przy szachownicy w klubie w Nowym Jorku a jego każdoczesny przeciwnik siadał przy szachownicy w Hawanie. Ruchy przekazywano telefonicznie. Można znaleźć rozwiązanie w sytuacji pozornie bez wyjścia? Można! Podobnie lepiej dopuścić – na zasadzie wyjątku – mecz przez Internet niż zepsuć ligę.
Za proponowanym systemem przemawia jeszcze szereg innych argumentów. Wymieńmy trzy.
Proponowany system rozgrywek pozwala na rozpoczęcie gier w możliwie krótkim czasie, gdyż nie wymaga wielkich zabiegów przygotowawczych.
Po drugie jest to system stosunkowo tani i elastyczny.
Po trzecie jest on wygodny dla ekonomicznego przeprowadzenia rozgrywek kwalifikacyjnych, co z kolei pozwala na zbudowanie ciekawszego modelu docelowego.
Szczegółowy terminarz sezonu pierwszego ustalają kluby tworzące ligę między sobą. Zajmowanie się tym teraz nie jest konieczne.
Uwaga – może być, że system eliminacji regionalnych okaże się na tyle dobry, iż przy nim pozostaniemy. Podajemy jednak być może interesujący model rozwoju ligi.
Jako docelowy za najlepszy i najbardziej zaawansowany uważamy system typu turniejowego z podziałem drużyn na dwie grupy (silniejszą i słabszą – przynależność klubu do danej grupy ustalona zostaje na podstawie wyników sezonu przygotowawczego) i z fazą play – off.
Sens podziału na dwie grupy jest taki, że jedną z istotniejszych zalet gry ligowej jest gra o coś (o I miejsce, o awans, o to żeby nie spaść). Dokonując podziału na dwie grupy istotnie zwiększamy zakres rywalizacji a tym samym liczbę gier mających znaczenie sportowe.
By nie brnąć w teorie opiszemy od razu przykładowy model minimalny tego systemu dla 12 drużyn.
Kluby grają w dwóch grupach A i B.
W pierwszej kolejności rozgrywana jest runda zasadnicza (5 meczów każdy z każdym w obu grupach).
Potem odbywa się faza play – off. W grupie A – drużyna z miejsca I wybiera przeciwnika do meczu półfinałowego z drużyn z miejsc III i IV. Drużyna z miejsca II gra półfinał z pozostałą drużyną. Zwycięzcy grają finał a przegrani o III miejsce. Drużyny z miejsc V i VI grają mecz o utrzymanie w grupie A. Przegrany spada do grupy B a zwycięzca gra baraż z II drużyną grupy B.
W grupie B odbywa się analogiczna procedura z tym, że zwycięzca awansuje do grupy A a drużyna z II miejsca gra baraż o awans. W tym systemie większość drużyn gra 7 meczów, a po dwie 6 lub 8.
W naszej ocenie tak przeprowadzone zawody spokojnie wytrzymują porównanie (pod względem atrakcyjności dla grających) z turniejem. Uzasadnianie tej tezy jest chyba zbędne.
Dla przeprowadzenia zawodów w takiej formie jak opisana w przykładzie potrzebne są dwa pomieszczenia wielkości przyzwoitych sal lekcyjnych i 30 kompletów sprzętu.
Rozgrywki można przeprowadzić – przy pewnej dyscyplinie w jeden weekend. System można rozbudować. Teoretycznie model zdecydowanie dobry.
By móc przeprowadzić sensownie rozgrywki systemem turniejowym potrzeba więcej zabiegów przygotowawczych niż przy systemie eliminacji regionalnych dlatego proponujemy go jako system późniejszy.
Elementem koniecznym w tym systemie jest bowiem podanie dokładnej daty zawodów z wyprzedzeniem przynajmniej trzymiesięcznym i to po wcześniejszym uzgodnieniu z innymi klubami okresu (np. miesiąca) w którym turniej ma być zorganizowany. Nie jest to zabieg zbyt złożony ale jest czasochłonny.
Trzeba ustalić organizatora pierwszego zjazdu. Zasadne jest też ustalenie listy klubów które będą organizatorami kolejnych zjazdów. Szczegółowe uzgodnienia w tym zakresie możliwe są tylko między zainteresowanymi klubami.
Wbrew pozorom obowiązki organizatora nie są tak złożone jak może się wydawać. Należy znaleźć i zarezerwować sale do gry (koszt tego – jak już wcześniej wskazano – ponoszą solidarnie wszystkie kluby). Nadto należy ustalić bazę noclegową i koordynować sprawy związane ze sprzętem do gry. Przy wprowadzeniu zasady cykliczności organizowania zjazdu nie są to obowiązki zbyt uciążliwe. Jeżeli gotowość organizacji – w przyszłości – zgłosi już tylko 5 klubów to obowiązki organizatora spadają na klub raz na pięć lat, przy 10 raz na dekadę.
Wspomniana zasada cykliczności podobnie jak zasada względnej solidarności przy ponoszeniu kosztów jest bardzo ważna.
Jak wcześniej pisaliśmy stworzenie ligi nie jest zabiegiem wymagającym wysiłku nadzwyczajnego.
Konieczna jest jedynie (i aż) skoordynowana, cierpliwa i sprawiedliwie rozłożona praca kilku przynajmniej klubów (trzeba będzie przy tym stworzyć platformę na której na bieżąco będziemy oceniać praktyczne funkcjonowanie przyjętych rozwiązań – po to by je doskonalić i dostosować do potrzeb naszego środowiska).
Statystycznie wystarczy kilka lat takiej pracy a będziemy mieli ligę z prawdziwego zdarzenia.
Nie da się bowiem stworzyć ligi – funkcjonującej dobrze i sprawnie przez szereg lat – w oparciu o pracę jednego, dwóch czy trzech nawet klubów. Sytuacja nawet najbardziej zaangażowanego w tej chwili klubu (ów) może się zmienić czy to na skutek np. zdarzeń losowych czy to na skutek zmęczenia czy zniechęcenia nieproporcjonalnie świadczoną pracą. Konieczne jest oparcie ligi przynajmniej na kilku mocnych filarach – które będą w stanie utrzymać i rozwijać rozgrywki nawet gdy jeden ulegnie przejściowemu osłabieniu.
Podstawową zasadą obowiązującą KLUBY TWORZĄCE LIGĘ jest ta, że CHCĄCEMU NIE DZIEJE SIĘ KRZYWDA. Jeżeli zaś uda się zrobić razem coś sensownego to każdy klub wyjdzie z tego wzmocniony. Jeżeli nie uda się od razu to nikomu nic złego się nie stanie. Poprawimy co trzeba i spróbujemy znowu.
Dlatego właśnie wystąpiliśmy do Klubów z apelem o rozpoczęcie prac nad zorganizowaniem ligi. Ze swej strony zapewniamy, że swoją część pracy wykonamy najlepiej jak będziemy umieli.
PROPONUJEMY możliwie szybkie rozpoczęcie działań praktycznych. Czas do końca zimy (20 marca) powinien wystarczyć na zgłoszenie się Klubów. Już w momencie przystąpienia pierwszego klubu rozpoczniemy prace nad regulaminem (zbiorem uzgodnień) ligi w sezonie pierwszym. Ideowo regulamin powinien być na początek bardzo prosty i krótki. Nawet dwa tygodnie starczą na ustalenie kilku niezbędnych na początek kwestii, czyli gotowy regulamin ogłosić powinniśmy ogłosić 4 kwietnia. Wiosną można by już zacząć grać.
Chętne kluby prosimy o zgłoszenie chęci uczestnictwa w lidze wysyłając email do Grzegorza Sobańskiego (silk@boktor.net) lub Jakuba Gauzy (marmezz@gmail.com).
Komentarze
Mam pewne wątpliwości co do możliwości rozegrania gry przez internet, jeśli nie jest możliwa normalna gra. W internecie często gra się inaczej niż w realu. Są osoby, którym w internecie idzie lepiej niż na gobanie i odwrotnie. Moim zdaniem jeśli już dopuszczamy (tzn "dopuszczacie" się bezczelnie podpiąłem pod idee : P) możliwość rozegrania gry na odległość, to powinno się to odbyć dokładnie tak samo jak w przytoczonej historyjce o Fischerze (no może z pominięciem tego Nowego Jorku : P), czyli przez telefon i na planszy. Ta forma jest bardziej uciążliwa niż normalna, ale to dobrze. W końcu ma to być ostateczność. Oczywiście rozmowa na koszt tego kto się nie stawił : P
Dlaczego przez telefon i na planszy? Przez internet i na planszy! :) Dwóch "ochotników" po dwóch stronach kabla może przecież spokojnie odgrywać grę na KGS i zgodnie z nią układać kamyki na drewnie. Bardzo podoba mi się ten pomysł, choć wymaga dodatkowych "nakładów w ludziach" oraz sprzętu w postaci komputerów / telefonów z KGS - ale to jest wykonalne przy odrobinie szczęścia (i jeśli wiadomo z góry, że ten sprzęt trzeba załatwić).
Jedyny problem, jaki jest tu do rozwiązania, to problem liczenia czasu dla takiej gry - ale to jest problem, z którym z pewnością sobie poradzimy.
Kiedyś zastanawiałem się czy mogłoby to się odbywać na zasadzie happeningu w jakimś miejscu publicznym. Wybieramy np. peron autobusowy i tam rozgrywamy runde. Pozostałe osoby z klubu mogłyby w tym czasie zaczepiać ludzi i przymuszać ich do obserwacji - pomocny byłby w tym jakiś telebim. Możnaby też wyznaczyć sędziego który uniemożliwiałby kontakt graczy z rzeczywistością.
O! I tym sposobem byłoby dwa w jednym. I liga i promocja.
Swoją drogą: da się grac na KGS prze fona? 0_o Byłoby to całkiem przydatne na co nudniejszych lekcjach ^ ^
Bardzo was przepraszam, ale grubosc tego artykulu i nadmiar tresci opisowej przerazila mnie. Jezeli jest ktos tak ambitny ze przeczytal dokladnie calosc, to czy moglby strescic najwazniejsze sprawy typu: ilosc graczy, sposob rozgrywek, miejsce rozgrywek w jednym akapicie? Przepraszam za moje lenistwo;/
@kolorek: LOL, liczył bym na trochę większe zawzięcie z Twojej strony do przeczytania tego jednak ;) Niemniej pomogę Ci, [5 osób, eliminacje regionalne + finał, miejsce zależna od uzgodnień klubów, poprzednie rzeczy też, to są nasze uzasadnione propozycje. Btw.w tym momencie zapraszamy do zapisywania się klubów za pomocą email do 20 marca.
@Rzaki_Pak: jest klient KGS na Androida (na stronie KGS), osobiście nie mam pojęcia jak to działa, bo takowego telefona nie posiadam. Ewentualne dyskusję na ten temat zapraszam na forum w nowy wątek, pewno ciekawa sprawa :)
Dzieki wielkie marmezz i jeszcze raz przepraszam, dlugosc tekstu mnie troche odstraszyla:P
Ja bym był jednak za 4 osobami(zawsze łatwiej zebrać mniejszą liczbę osób, dla klubów z ilością członków mniejszą niż 10 to 5 osób to przesada), no i przydałby się ostateczny termin deklaracji klubów.
@Shinishiro 20 marca
@Shinishiro: Wszystko przed nami, zacytuję wybrane fragmenty z tego, co zapewne czytałeś:
"PODSUMOWUJĄC – proponujemy granie składami 5 – osobowymi typu open a w drugiej kolejności 4 – osobowymi." i oczywiście pamiętamy, że
"O tym jaki będzie ostateczny kształt ligi (o ile rzecz jasna ona powstanie) zadecydują wszystkie kluby, które przystąpią do jej organizacji."
"Kiedyś zastanawiałem się czy mogłoby to się odbywać na zasadzie happeningu w jakimś miejscu publicznym. ..."
Można też inaczej.
Kiedyś, był taki nurt w sztuce/kulturze. Animatorzy (czy jak kto woli aktorzy, lub zamieszani w to ludzie) przekazywali ważne według siebie informacje w tłumie ludzi, niejako "przy okazji". Mieli zakreślone słowa lub całe zdania w książkach, które czytali w miejscach publicznych (autobus, kolejka na poczcie). Otaczający ich ludzie ze zwykłą ciekawością zaglądali im przez ramię, żeby zobaczyć co to takiego. I w ten sposób, na zasadzie przekazu niemal podprogowego, zapoznawali się z tym co trzeba ... :)
Czyli moge zgłosić np. MIMUW Go Club, czy to bez sensu?
@alvar: Jeżeli jest w tym klubie wystarczająca grupka graczy chętnych by stworzyć drużynę i brać udział w lidze to jak najbardziej jest sens zgłaszać drużynę. *
* - 1. zakładam, że to polski klub mimo mylącej pisowni...
2. pamiętamy tutaj, że jeżeli jakiś gracz w danym sezonie reprezentuje jedną drużynę to nie może potem wystąpić w innej.