Go w Polsce

Na samym początku pragnę przeprosić zainteresowanych, że relacja ukazuje się dopiero teraz, ale ... lepiej późno niż wcale ;)

Zgodnie z zapowiedziami, w weekend 13-14 listopada 2010 odbył się drugi rocznicowy turniej naszego klubu Go. Tym razem wzięły w nim udział 22 osoby, to o 4 więcej niż rok wcześniej :) Pierwszy raz przeprowadziliśmy rozgrywki w dwóch grupach; pierwsza grupa grała gry równe, druga gry z handicapem.

Wyjątkową atrakcją tego turnieju był przyjazd Jana Lubosa 5d, który poprowadził prelekcję o Go i jego historii dla wszystkich zainteresowanych, a wieczorem wykład dla graczy zaawansowanych.

Zacznijmy jednak od początku turnieju. Oficjalnego otwarcia turnieju dokonała Joasia Przybyś - najmłodszy członek SzKG Porfirion.

Następnie obecni chwilą ciszy uczcili pamięć dwóch zmarłych niedawno wielkich artystów tworzących w dziedzinie gier umysłowych; japońskiego goisty Sakaty Eio i duńskiego szachisty Benta Larsena.

Później ja - Jakub Gauza - w imieniu Wielkopolskiego Ośrodka Go Honte i Szczecińskiego Klubu Go Porfirion wygłosiłem krótki apel o próbę powołania ligi klubów. W kolejnym wpisie można przeczytać bardziej rozbudowaną, spisaną formę apelu.

Po rejestracji wszystkich zawodników mocno zastanawialiśmy się jak podzielić grupy, aby jak najwięcej osób było zadowolonych. Z szybkiej sondy między graczami wynikało, że nikt nie chce być białym w grach z handikapem ;) Pamiętaliśmy jednak o obietnicy, że jak będzie wystarczająca liczba graczy, to druga grupa będzie handikapowa. Liczba i siły graczy pasowały akurat tak, by pierwsza grupa liczyła 16 osób (4d-8k), w drugiej natomiast zostało 6 osób (10-17k), dzięki czemu mogły one grać w systemie "każdy z każdym" i walczyć o 3 nagrody. Pierwszej grupie przypadło do podziału około 8 nagród.

Pierwsza runda wystartowała z nie tak dużym, bo półgodzinnym opóźnieniem. Należy tutaj przypomnieć, że w tym samym czasie przygotowywaliśmy Go Room, czyli salę z warsztatami, gdzie każdy mógł przyjść, nauczyć się i pograć w Go.

W trakcie pierwszej rundy turnieju Jan Lubos poprowadził prelekcję z prezentacją na temat Go i jego historii. Zainteresowanie było całkiem spore (biorąc pod uwagę ogólnie nie tak duże zainteresowanie całym festiwalem), sala w czasie prezentacji była prawie wypełniona.

Najdłuższą grą pierwszej rundy była gra Kamyka z Wyskiem, niestety nie była transmitowana, bo dopiero w trakcie tej rundy okazało się, że w pomieszczeniach turnieju jest dostęp do Internetu (przed turniejem nikt nie był w stanie mi tego powiedzieć), no i dopiero po tej rundzie mieliśmy osobę, która mogła grę transmitować  :) Wracając do gry, to było największe zaskoczenie turnieju, ponieważ Piotr Wysocki 2k pokonał Marka Kamińskiego 4d. Wyskowi udało się po turnieju odtworzyć większość gry i umieścił ją w internecie. Wysek tak się zmotywował tą wygraną, że pokonał tego samego dnia jeszcze dwóch przeciwników, co dało mu drugie miejsce w turnieju :)

W kolejnych rundach udało nam się transmitować pierwszą deskę. Obiecuję, że w przyszłości wrzucę pozostałe gry na baduk.pl, na razie dwie z nich są już tam dostępne, a dwie inne w archiwum KSG.

Po trzech rundach pierwszego dnia Jan Lubos poprowadził interesujący wykład o (jak mi się zdaje) ocenie sytuacji planszy w trakcje gry. Wykład trwał prawie dwie godziny. Uczestniczyła w nim większość z graczy turnieju i kilka osób, które w turnieju nie grały.

Po wykładzie gracze rozeszli się do swoich noclegowni. W tym momencie można wspomnieć o niemiłej sytuacji jaką była zmiana w ostatniej chwili położenia Sleeping Roomów. Po prostu szkoła w której mieli spać festiwalowicze dzień przed konwentem wypowiedziała sale. Na szczęście organizatorom festiwalu udało się załatwić inny nocleg, lecz niestety nie było w nim miejsca na osobną salę dla goistów, która miała być w poprzednim lokum. W ramach małego zadośćuczynienia za tę niedogodność dodaliśmy dwie dodatkowe nagrody specjalne do puli, które zostały rozlosowane po turnieju. Dodam jeszcze, że gracze śpiący w hotelu Staromiejskim nie mieli żadnych problemów z noclegiem ;)

W niedzielę turniej przebiegał dość sprawnie, gry zaczęły się jeszcze bardziej planowo niż w sobotę. W ostatniej rundzie Higaki zagwarantował sobie zwycięstwo w turnieju pokonując Kamyka, ponieważ Wysek uległ Arturowi zajmując drugie miejsce. Trzecie miejsce zajął Karol Cieślak.

Rozdawanie nagród zaczęło się w wielkim biegu z powodu pośpiechu ekipy z Poznania chcącej zdążyć na pociąg. Poznaniacy na szczęście nagrody dostali, a dyplomy dostaną ;) Dalsza ceremonia rozdawania niestety nie straciła na tempie i wyglądała dość tragikomicznie. Niemniej gracze nagrody i dyplomy otrzymali :) No może poza małą pomyłką, mianowicie przez pośpiech i złe ustawienie w programie parującym odwrotnie przyznaliśmy 2. i 3. miejsce w grupie B. Wyszło to na jaw dopiero po turnieju. Zdecydowaliśmy wtedy zrekompensować stratę poszkodowanemu wysyłając mu prawidłowy dyplom i książkę "Świat Go". Za pomyłkę obu graczy przepraszamy i zapewniamy, że w przyszłości będziemy bardziej uważać przy rozdawaniu nagród.

Dziękujemy wszystkim przybyłym na turniej graczom - to dla Was był ten turniej. :)

Gorąco dziękujemy Janowi Lubosowi za przybycie do nas i poprowadzenie wykładów.

Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji i ulepszenia tego turnieju w szczególności:

• Porfirionowi - za objęcie patronatu nad turniejem,
• sklepowi e-go.pl - za zniżki na kupioną w tym sklepie istotną część nagród,
• PSG - za wypożyczenie magnetycznej planszy demonstracyjnej,
• silkowi - za zdjęcia
• organizatorom Samurai no Hi (w szczególności Arkowi) - za miłą współpracę, udostępnione nam miejsce i nie tylko,
• wszystkim pozostałym osobom, które pomagały ustawiać, przenosić i sprzątać różne sprzęty, przed, w trakcie i po turnieju ;)

W tym miejscu zapraszamy na Porfirion Cup 2011, który z pewnością będzie jeszcze lepszym turniejem, ponieważ nauczeni doświadczeniem wyeliminujemy ostatnie niedociągnięcia ;)

Zdjęcia z turnieju dostępne do obejrzenia w galeriach:

• silka
• Porfiriona

Wyniki - Grupa A

*Jak czytać tabelki z wynikami