Dlaczego pierwszy ruch banujący ma należeć akurat do EGF? Dlaczego inne organizacje nie mogą zabronić uczestnictwa jakiemuś zawodnikowi w organizowanych przez siebie czy pod swoim patronatem turniejach? Ja tu nie widzę nic dziwnego dopóki jest powód, a ten jest i to widocznie bardzo poważny (możliwe że w grę wchodzi honorowy patronat prezesa rady ministrów Korei i pewnie nie tylko patronat, ale i załatwianie pewnych rzeczy i sponsorowanie). Dlatego: Korea swoje, Europa swoje i kolejność nie ma znaczenia. Co mnie bardziej dziwi to wyciszanie, zatajanie całej sprawy. Dochodzę do nieciekawych myśli, że gdyby nie ostra reakcja Korei to tutaj by sprawę zaszyto w cieniu wielu innych i garść by wiedziała co się stało i dzieje.
Aj, nieprecyzyjnie napisałem.
Koreańczycy dali bana u siebie, na Koreańskie turnieje Ondrejowi. Niezależnie od eliminacji i prosowości w Europie.
Następnie EGF uznał, że skoro tak się sprawy mają to Ondrej nie pasuje na pro Europejskiego i dostał bana na elimiacje pro.
Nie usankcjonowal, tylko nalozyl swojego (o innej tresci).
A ze KABA byla szybsza od EGF, coz, nie pozostaje Ci nic innego jak pojsc i nawrzucac Koreanczykom, ze byli szybsi i zadzialali nieprofesjonalnie.
Ciutkę nie rozumiem - EGF usankcjonował koreańskiego bana dla zawodnika reprezentującego Europę? Skoro facet coś nawywijał, to kolejność winna być odwrotna - pierwszy ruch banujący powinien należeć do EGF. Ta organizacja winna wydać zawodnikowi zakaz występowania pod swoim logo i powiadomić o tym fakcie inne organizacje, które, z kolei, powinny bana uszanować (co byłoby dość łatwe, bo facet po prostu nie byłby dopuszczany do stosownych euroturniejów eliminacyjnych). Działania pań i panów z Korei winny się ograniczyć do złożenia skargi na zawodnika. Skoro wszystko poszło takim trybem, jakim poszło, to dla mnie to jest sygnał, że Koreańczycy mają nie najlepsze zdanie o EGF.
Ondrej za zwoje naganne zachowanie po turnieju w Korei został dożywotni zakaz udziału w Koreańskich inicjatywach związanych z Go (z opcją skrócenia kary do 2 lat). Ponieważ europejski pro ma z założenia reprezentować Europę na całym świecie, uznano, że niewłaściwe byłoby, gdyby pierwszym europejskim pro została osoba z banem w Korei.
Więcej informacji od Martina: http://www.man.torun.pl/archives/arc/go-l/2014-05/msg00011.html
Za publikację listu dzięki. Postronnemu obserwatorowi i zwykłemu graczowi trudno się odnieść zarówno do całego tego urynału, który został wyłożony na stół, jak i do kandydatury Taranu (bo też nie ma jak), ale mimo wszystko jest tu sporo informacji o działaniu EGF, które ciężko zdobyć. Jeżeli rzeczywiście wygląda to tak, jak przedstawia to autor, to zarząd EGF mentalnie jest na poziomie garażowego klubu.
Czy może ktoś napisać coś więcej o banicji nałożonej Ondrejowi Siltowi? O co chodzi?
Istnieje jakaś instytucja, która będzie zrzeszać tych przyszłych europejskich pro? Ktoś musi ich finansować, wysyłać na turnieje, organizować gry szkoleniowe itp.
W miarę na bieżąco aktualizują wyniki na czeskim blogu http://www.egoban.cz/archives/20024#more-20024.
Druga gra Mateusza z Csaba Mero powinna być wkrótce transmitowana na wbaduk (pierwszą wygrał z Janem Hora).
Dobrze, jeśli zechce grać jedno. Reszta będzie wolała komputer a nade wszystko nie będzie miała wsparcia ze strony rodziców, dla których jakieśtam go to marnowanie czasu potrzebnego na dodatkowy angielski.
Ze swojego doświadczenia wnoszę, że jeśli dzieciak sam się nie zaweźmie i nie zacznie chodzić, to marne szanse by grał.
Chciałbym...:-) Niestety rzeczywistość wygląda tak, że jak w gimnazjum z tej grupy będzie grało troje dzieci uznam to za duży sukces. Ciężka dola trenera...;-)
Dlaczego pierwszy ruch banujący ma należeć akurat do EGF? Dlaczego inne organizacje nie mogą zabronić uczestnictwa jakiemuś zawodnikowi w organizowanych przez siebie czy pod swoim patronatem turniejach? Ja tu nie widzę nic dziwnego dopóki jest powód, a ten jest i to widocznie bardzo poważny (możliwe że w grę wchodzi honorowy patronat prezesa rady ministrów Korei i pewnie nie tylko patronat, ale i załatwianie pewnych rzeczy i sponsorowanie). Dlatego: Korea swoje, Europa swoje i kolejność nie ma znaczenia. Co mnie bardziej dziwi to wyciszanie, zatajanie całej sprawy. Dochodzę do nieciekawych myśli, że gdyby nie ostra reakcja Korei to tutaj by sprawę zaszyto w cieniu wielu innych i garść by wiedziała co się stało i dzieje.
Sory, ale nadal jest to załatwienie sprawy od tyłka strony.
Aj, nieprecyzyjnie napisałem.
Koreańczycy dali bana u siebie, na Koreańskie turnieje Ondrejowi. Niezależnie od eliminacji i prosowości w Europie.
Następnie EGF uznał, że skoro tak się sprawy mają to Ondrej nie pasuje na pro Europejskiego i dostał bana na elimiacje pro.
Nie usankcjonowal, tylko nalozyl swojego (o innej tresci).
A ze KABA byla szybsza od EGF, coz, nie pozostaje Ci nic innego jak pojsc i nawrzucac Koreanczykom, ze byli szybsi i zadzialali nieprofesjonalnie.
Ciutkę nie rozumiem - EGF usankcjonował koreańskiego bana dla zawodnika reprezentującego Europę? Skoro facet coś nawywijał, to kolejność winna być odwrotna - pierwszy ruch banujący powinien należeć do EGF. Ta organizacja winna wydać zawodnikowi zakaz występowania pod swoim logo i powiadomić o tym fakcie inne organizacje, które, z kolei, powinny bana uszanować (co byłoby dość łatwe, bo facet po prostu nie byłby dopuszczany do stosownych euroturniejów eliminacyjnych). Działania pań i panów z Korei winny się ograniczyć do złożenia skargi na zawodnika. Skoro wszystko poszło takim trybem, jakim poszło, to dla mnie to jest sygnał, że Koreańczycy mają nie najlepsze zdanie o EGF.
Ondrej za zwoje naganne zachowanie po turnieju w Korei został dożywotni zakaz udziału w Koreańskich inicjatywach związanych z Go (z opcją skrócenia kary do 2 lat). Ponieważ europejski pro ma z założenia reprezentować Europę na całym świecie, uznano, że niewłaściwe byłoby, gdyby pierwszym europejskim pro została osoba z banem w Korei.
Więcej informacji od Martina: http://www.man.torun.pl/archives/arc/go-l/2014-05/msg00011.html
Za publikację listu dzięki. Postronnemu obserwatorowi i zwykłemu graczowi trudno się odnieść zarówno do całego tego urynału, który został wyłożony na stół, jak i do kandydatury Taranu (bo też nie ma jak), ale mimo wszystko jest tu sporo informacji o działaniu EGF, które ciężko zdobyć. Jeżeli rzeczywiście wygląda to tak, jak przedstawia to autor, to zarząd EGF mentalnie jest na poziomie garażowego klubu.
Czy może ktoś napisać coś więcej o banicji nałożonej Ondrejowi Siltowi? O co chodzi?
No i niestety, trzecia gra z Cornelem przegrana.. ale jest jeszcze szansa na drugiego pro, trzymajmy ciągle kciuki
Istnieje jakaś instytucja, która będzie zrzeszać tych przyszłych europejskich pro? Ktoś musi ich finansować, wysyłać na turnieje, organizować gry szkoleniowe itp.
"Lepiej chyba spytać, co to wniesie do całokształtu, zwłaszcza, że "europro" ma się nijak do przepisów. "
Nie rozumie jak nic nie wniesie do całokształtu?
Lepiej chyba spytać, co to wniesie do całokształtu, zwłaszcza, że "europro" ma się nijak do przepisów.
IMO istotniejszą kwestią niźli podnoszenie poziomu gry pojedynczych osób jest uczynienie GO sportem nieco bardziej masowym.
Jak będzie wyglądało to bycie europejskim pro oprócz innej cyferki po nazwisku? Idą za tym jakieś pieniądze, treningi czy cokolwiek innego?
Mateusz wygrał przez rezygnację drugą grę.
Czy mi się wydaje czy Mero darował Surmie życie w górnym prawym rogu?
Dzięki! Jest transmisja 2 gry i problemy Mateusza w rogu...
W miarę na bieżąco aktualizują wyniki na czeskim blogu http://www.egoban.cz/archives/20024#more-20024.
Druga gra Mateusza z Csaba Mero powinna być wkrótce transmitowana na wbaduk (pierwszą wygrał z Janem Hora).
Gdzie można znaleźć bieżące wyniki gier?
My w Radzionkowie zaczynamy wskrzeszać GO... Kiedyś mieliśmy swoich reprezentantów (co nie Tomasz?)
______
www.graki.pl
I uważać to za błąd statystyczny.
Tak. I w ten sposób będzie można mówić, że 1% polskich graczy to zawodowcy.
Gęba mi się sama cieszy na samą myśl o polskim pro. :) Powodzenia w Straszyburgu.
Dobrze, jeśli zechce grać jedno. Reszta będzie wolała komputer a nade wszystko nie będzie miała wsparcia ze strony rodziców, dla których jakieśtam go to marnowanie czasu potrzebnego na dodatkowy angielski.
Ze swojego doświadczenia wnoszę, że jeśli dzieciak sam się nie zaweźmie i nie zacznie chodzić, to marne szanse by grał.
Chciałbym...:-) Niestety rzeczywistość wygląda tak, że jak w gimnazjum z tej grupy będzie grało troje dzieci uznam to za duży sukces. Ciężka dola trenera...;-)
oo, coś dla fanów planszowych strategii w Bydgoszczy.. ;-)
---
fotograf elbląg
44 dzieci? Oczami wyobraźni już widzę Bydgoszcz w czołówce za 5-10 lat :)