Witam,
Jako że zdarza mi się pomagać przy organizacji turniejów w moim regionie, wpadło mi w ręce kilka sztuk zegarów ING. Posiadają one rozmaite naklejki oznaczające że są własnością PSG, lub jakiegoś konkretnego klubu. Mniejsza zresztą o to.
Niestety zauważyłem że populacja tych zegarków zmniejsza się w mniej więcej stałym tempie. Na prawie każdym kolejnym turnieju okazuje się, że kolejny ma padnięte wyświetlacze... Wygląda to tak: http://imgur.com/a/XXGpE
Tutaj moje pytania do Was:
- Czy ktoś z Was orientuje się, czy zegar z taką usterką jak przedstawiłem powyżej można w jakiś sposób próbować reanimować?
- Niedługo zacznie brakować zegarów do przeprowadzania turniejów... Cena nowego zegara w e-go to 120 zł, a więc zakup kilku(nastu) takich sztuk przekracza możliwości finansowe nie tylko jednego turnieju, ale nawet całej serii (jak np. CK). Czy ktoś z Was dysponuje jakąś tańszą alternatywą? Może pozostaje kontraktowanie się z klubami szachowymi i stopniowe przechodzenie na używane w szachach zegary mechaniczne? Czesi tak robią i w sumie nie wychodzą na tym źle.
Jeśli ktoś się już odbił od tego problemu, proszę o podzielenie się doświadczeniami.
Janek
Co do naprawiania to niestety nie wiem. Możliwe, że jakieś spraye do styków elementów elektronicznych by pomogły, a możliwe, że po rozebraniu było by tylko gorzej. (a takimi spraymi to pamiętam, że elektronik kiedyś pilota do telewizora mi naprawiał, a jak jest ze stykami przy wyświetlaczach to nie wiem, czy one mają gumowe połączenia czy klejone czy inne.
Co do zegarów nowych, to ja bym raczej proponować odkładać sobie powoli na DGT 2010. Tak, wiem, że jeden kosztuje ok 220zł. Jednak my u siebie w klubie na takie postawiliśmy (w szczecinie) mamy w sumie kilka sztuk, każdy był kupiony przez jakiegoś członka klubu dla siebie i ma go dla siebie, a klubowi pożycza na turniej. Tak, że każdy o swoje dba ;)
Wiem, też że PSG nie tak dawno temu kupiło trochę tych DGT 2010 (z 20sztuk? czy coś koło tego). Można je zobaczyć na turniejach w Warszawie.
Dla zainteresowanych link do recenzji takiego zegara:
http://jogger.marmez.net/2008/12/10/recenzja-dgt-2010-jako-zegara-do-go/
(nie, nie handluję tymi zegarami, ani nie dostaję prowizji od ich sprzedaży - wybór u nas w klubie na DGT padł dzieki jednemu klubowiczowi, który na zegarach szachowych zna się dość dobrze, i woli kupować coś, co będzie działać długo i z produkcji tak szybko też nie wyjdzie. I ma Byo-Yomi jakiekolwiek ;) No i nie trzeba tego sprowadzać z USA, czy Chin... )
Zwrócę jeszcze uwagę, że zegarów na szczęście nie trzeba kupować nowych na każdy turniej, ani nawet, co roku. Sądzę, że minimalną żywotność można ustalić na 10-15 lat, tak, że w końcu się zwrócą. Pamiętam, że gdy ustalaliśmy w klubie, że kupujemy każdy sobie zegar za 180zł (promocja), to zbyt szczęśliwy nie byłem, ale stwierdziłęm, że to ma sens, dziś się trochę szarpnę i będziemy mieli spokój większy w klubie, bo zegarów kilka na miejscu. Kupowaliśmy w 2008 roku, zegar dalej jest jak nowy, grał już pewno w kilkunastu turniejach i jeszcze we wielu zagra.
Pozdrawiam
"Cena nowego zegara w e-go to 120 zł" - niestety to typ zegara, który "tuż po kupieniu nadaje się do wyrzucenia", więc z zegarami do go jest problem.
Chyba, że zna ktoś możliwość przerobienia jednego z wielu zegarów szachowych ( http://www.caissa.pl/sklep/?p=productsList&iCategory=6&sName=Zegary-elek... ) na goistyczny.
Nie trzeba nic przerabiac, wystarczy zrobic byo kilkanascie ruchow na 5 minut (jak w czeskich turniejach, o ktorych wspominal Janek). Niestety na turniej przydaloby sie co najmniej 15 takich zegarow, co jest ogromnym kosztem, a w dodatku w obecnych czasach nie wiadomo, czy jeszcze jakiekolwiek zegary sie przydadza, skoro na turnieje jezdzi po parenascie osob, dlatego zakup przez klubowiczow raczej odpada. W klubie zegar nie jest specjalnie potrzebny.
Ani nie trzeba przerabiać, ani grać na kanadyjskim byo-yomi. Tak jak powiedział marmez, DGT2010 obsługuje normalnie japoński byo-yomi (x skeund na ruch), z tego co wiem to większość, jeżeli nie wszystkie, pozostałe zegary DGT też.
One się nazywają "szachowe", bo głównie do szachów są kupowane. Ale obsługują wiele różnych trybów pomiaru czasu.
Kiedy byłem na mistrzostwach Czech rok temu używane właśnie były zegary szachowe, które miały na sobie napis made in ZSRR :P Spytałem się czechów czemu ich jeszcze używają dostałem odpowiedź, że skoro działają po co kupować nowe jednocześnie też dowiedziałem się o ich wadzie takiej że może ci się wydawać że masz jeszcze co najmniej pół minuty a tu ci spada wskazówka i przegrywasz na czas, więc coś za coś.
Ja na twoim miejscu sprawdził bym najpierw czy styki nie są powygrzewane (luty) przy wyświetlaczu i zasilaczu, tzw. zimne luty powstają zbiegiem czasu przez nagrzewanie się elementów. Na lucie powstają pęknięcia i okrągłe obwódki >>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Zimny_lut <<< to najczęstsza przyczyna sypania się urządzeń elektornicznych, druga to tracenie przez kondensatory pojemności. To moze naprawić każdy, wystarczy lutownica i dużo czasu, kondensatory które są wybrzuszone należy wymienić, a szkłem powiększającym poprawiać zimne luty. Sama elektronika jest nie do zdarcia i może działać wiele wiele lat. Części mechaniczne odwrotnie, dlatego płyty główne i procki działają po 20 latach, a padają dyski oraz CD-romy... spróbujcie z jednym, na pewno zimne luty w jednym miejscu powtórzą się w pozostałych.
Jeśli kogoś to jeszcze interesuje, to klejone połączenia przy lcd w tych zegarach można praktycznie za darmo naprawić chałupniczą metodą, inwestując tylko czas. Jak trwałe są takie naprawy, pokaże czas. Pomocny link http://www.instructables.com/id/Repair-a-Malfunctioning-LCD/
O! Dzięki za link, słyszałem o tej metodzie, ale nie mogłem nigdzie wygooglać konkretów. Na razie sprawdzone na jednym wyświetlaczu i wygląda że działa. Teraz pora na kolejne :)