Wszystkie tematy, od pomysłów, chęci uczestnictwa w jej tworzeniu, przez ich analizę i wprowadzanie w życie czyli powstania Grupy Promującej Go w Polsce . Jej początkiem była przypadkowa rozmowa w Polskim pokoju na kgs: zapis dyskusji.
całkiem niedawno uczestniczyłam w mini Lewkonie - konwencie w Lęborku i miałam tam pokaz go (atari go). Było spore zainteresowanie. Ostatnio biblioteki coraz częściej są zaangażowane, organizują różne imprezy dla dzieci i młodzieży, otwarte także w soboty. Zwykle można się dogadać, że zrobi się pokaz gry, mini-turniej. Gdyby osobom obecnym na takim spotkaniu rozdać ulotkę z zasadami gry, linkami do stron goistycznych i możliwości samokształcenia, kontaktem do lokalnego klubu, to mogłoby zadziałać. Ja po ostatnim spotkaniu dostałam z miejsca propozycję, żeby powtórzyć takie spotkanie.
Jeżeli ktoś piszący chciałby jakieś dowody na pozytywne (terapeutyczne) działanie nauki i gry Go, to trochę na ten temat jest w publikacji "Go Jako Komunikacja" - YASUDA Yasutosh, dostępnej w PDF: http://biblioteka.go.art.pl/node/67
Nie wiem, czy pomysłodawcy wiedzą, że od kilku lat nauczyciele w szkołach muszą prowadzić tak zwane godziny "karciane" (nazwa od Karty Nauczyciela), głównie polega to na prowadzeniu dobrowonych zajęć dla dzieci nie będących lekcjami. Osobiście znam jedną nauczycielkę z podstawówki, która w ramach tego prowadzi zajęcia z Go, niestety w kiepskiej godzinie (bardzo późno) i zazwyczaj jest jakieś 3-5 dzieciaków.
Przez myśl mi przeszło, zamiast przedstawiania Go dzieciokom/młodzieży to przy centrach kształcenia nauczycieli przeprowadzić kursy nauczania Go właśnie, żeby mogli właśnie potem sami takie zajęcia dla dzieci prowadzić. W takich centrach (chyba wojewódzkich najczęściej) są organizowane darmowe (dla nauczycieli) kursy z różnych metod nauczania, i na różne tematy. Przygotowanie czegoś takiego proste by nie było, bo to by musiało być naprawdę poważne i profesjonalne. Możliwych problemów wypisywać nie będę, bo jest ich masa i nie o to chodzi na razie.
Ogólnie mam (nie swój, ale nie zastrzeżony) jeszcze jeden pomysł na ułatwienie promocji Go. Mianowicie stworzenie kursu Go, interaktywnego (otwartego, by można go swobodnie ulepszać). Ale nie takiego skrótowego jak jest istniejący Interaktywny Kurs Go, ani nawet takiego jak jest większość książek do Go dla początkujących, tylko takiego krok po kroku do dana. Tak jak jest to zrobione w koreańskich nowych wydawnictwach Speed Baduk i (chyba) Level Up (albo lepiej :P ). Są to bardzo rozbudowane książki uczące krok po kroku, przerabia się wszystkie problemy, wszystkie, wszystkie tesuji, wszystko poklei. (coś mi się wydaje, że nauczanie w szachach też ostatnio poszło w tę metodę, ale mogę się mylić). Tutaj też nie chcę w tym wątku rozmawiać o problemach w tym pomyśle, bo jestem świadomy, że są.
Ten pomysł jest zdecydowanie łatwiejszy od pierwszego i sprowadza się głównie do wklepywania setek sgfów i znalezienia odpowiedniego skryptu do obsługi problemów.
Btw. zna ktoś coś dostępnego tego typu, co by działało z problemami lepiej niż eidogo, bardziej w stylu goproblems.com?
Niestety to też są puste teoretyczne pomysły (wklepanie 3 problemów do SGF chyba się nie liczy za działanie :P ) i nie mogę powiedzieć, że pomogę działać tej Grupie, ponieważ na wnioskach o dofinansowania to ja się niestety nie znam :(
W kwestii ulotek kłopot jest taki, że na takie imprezy nie trzeba dużego nakładu a to przekłada się na nieproporcjonalnie wysoką cenę. Do tego raczej nie powinna to być "domowa" produkcja - toto musi być w miarę atrakcyjne wizualnie.
Z moich obserwacji wynika, że najlepiej na popularyzacje działa... piracenie. Mangi, anime, azjatycka muzyka itp. Gdyby nie piraci to w Polsce mało kto by to znał. Co więcej autorzy przeważnie nie mają nic przeciwko takiemu piractwu, bo nie tylko ono nie szkodzi, ale i pomaga - tworzy popyt na późniejsze wydania już licencjonowane. Myślę więc, że tłumaczenie i udostępnianie za darmo książek do nauki Go nie byłoby złym pomysłem. Jeśli wybrać by wydania ciekawe i wartościowe to nasze środowisko stałoby się bardziej przyjazne, bo łatwiej byłoby znaleźć porządne materiały. Nie wiem w jakim stopniu przełoży się to na ilość graczy (jestem pewny, że część nowych tracimy właśnie przez konieczność czytania po ang), ale na pewno poziom krajowego Go wzrośnie : >. Marmez wychwala Speed Baduka... Hmm... Więc do dzieła Marmez! : P przetłumacz i udostępnij na jakimś blogu (jakoś tłumaczenia nie musi być genialna - byle dało się to czytać), a na pewno będzie to pomocne : >. Sam starałem się przetłumaczyć dwa darmowe ibuki, ale okazało się, że jednak miałem rację sądząc, że jestem beznadziejny z ang D :
Nie powinien mieć. Gdyby tyle osób nie piraciło mang, to na pewno w Polsce nie byłoby ani jednego wydawnictwa mangowego, a są 3 + jedno wydawnictwo, które wydaje mangi okazjonalnie. Oczywiście można tak postępować tylko z tymi książkami, które jeszcze w Polsce nie zostały wydane. Jedyną wadą takiego piracenia jest niebezpieczeństwo, że środowisko się rozbestwi i przestanie brać pod uwagę to, czy dany tytuł jest wydawany w Polsce czy nie. Trzeba na to uważać. A tak poza tym. Jest to działalność dość korzystna dla obu stron: my mamy materiały, a im zaczyna się kreować popyt. Po jakimś czasie będą mogli go skonsumować.
Będzie miał, zwłaszcza rozsądnie myślący. Piracone są z reguły produkty najbardziej znane i popularne - czyli te, które potencjalny wydawca najchętniej by wydał.
Ja jestem chętny do działania w takiej grupie. Może nie mam czasu na organizowanie cotygodniowych wykładów, ale kilka/kilkanaście godzin w miesiącu mógłbym poświęcić. Jeszcze odnosząc się do fragmentu: "[14:53] iLMM: no właśnie, znajdzie się 20 pomysłodawców a ważniejsza zamiast tych 20 była by jedna osoba działająca" to jest jeszcze opcja by 20 osób działało chociaż trochę i poświęciło właśnie nawet kilka godzin w miesiącu. Oczywiście trudniej jest zorganizować pracę przy większej liczbie osób, ale plus jest taki, że kiedy jedna osoba zrezygnuje to wszystko się nie zawali. Jeśli udałoby się zdobyć dotacje/pensje to można myśleć o poważnych projektach promujących, jeśli nie, to na początek proponowałbym wymagające mniejszego nakładu pracy, ale istotne - chociażby opracowanie porządnej ulotki.
Żeby nie było niedomówień, to o czym ja pisałem zakłada stworzenie dzieła bez naruszania praw autorskich, czyli tłumaczenie odpada niestety i trzeba w to włożyć więcej pracy. Ma to tę zaletę, że później będzie spokojnie można to udoskonalać bez obawy, że ktoś to kiedyś zdejmie, albo zażąda rekompensaty.
@Rzaki_Pak: Dziękuję za zachętę do pracy. Pracować będę, gdy będę miał na to czas i ochotę ;) W najbliższym czasie nie planuję ruszać takiego projektu, ale co się odwlecze to nie uciecze, a jeżeli uciecze to też się świat nie zawali dla mnie ;P
@johnkelly wiem jak to wygląda z mangami. Najpierw manga staje się popularna i znana w Polsce dzięki fanowskim tłumaczeniom (czyli piratom), a dopiero potem się ją wydaje - gdy ma już fanów. Co prawda nasze prawo jest jakieś ułomne i wiele grup nie chce współpracować i po wydaniu nie przestają tłumaczyć, ale to już zależy od tłumaczy. Ogólny popyt na mangi jako takie też dzięki temu rośnie. Fanowskie tłumaczenia są niczym innym jak reklamą (o ile nie są udostępniane po wydaniu książki w Polsce) i to bezpłatną.
Jeśli powiększyć ilość dostępnych materiałów (a tłumaczenie gotowych już książek jest najłatwiejszym pomysłem) to liczba goistów powinna wzrosnąć, a więc powiększy się grupa docelowa, co może umożliwić wydanie w przyszłości większej ilości książek o Go. Póki co nie ma na nie zbyt dużego popytu, więc legalne ich wydanie się zwyczajnie nie opłaca. Nie ma popytu nie ma zysków. Tłumaczenie książek może stworzyć popyt. Będzie popyt będą zyski. Wniosek jest jasny: pirackie tłumaczenie nie szkodzi wydawcy, a czasem wręcz pomaga.
BTW szczerze wątpię, aby wydawca Speed Baduka (to koreańska książka, nie?) w ogóle był na tyle zainteresowany polskim rynkiem, ażeby chciało mu się na ewentualne pytanie chociaż odpisać... Nawet jeśli miałoby to być lakoniczne: nie. Póki co nasz goistyczny rynek prawie nie istnieje.
Jeśli pojawi się ktoś zainteresowany taką formą działalności, to mogę w miarę możliwości pomóc. Jeśli nikt nie jest zainteresowany: to nie było pomysłu : P
"psg moglo by powolac jakis dzial zajmujacy sie promowaniem go"
I jeździć po kraju by organizować turnieje? Jak sami słusznie zauważyliście te są podstawą. PSG co najwyżej (co najmniej) winno dać środki by chętny miał łatwiej. Czyli np ulotki, pomoc przy materiałach promocyjnych, ułatwienia w "znalezieniu się" lokalnie, itd.
Jak to będzie tylko "dział zajmujący się" to nic z tego nie wyjdzie. Największe szanse powodzenia mają inicjatywy niezależne od konkretnych, teoretycznie napędzających je ludzi.
Rzaki_Pak, piszesz o bardzo specyficznej książce jaką jest podręcznik do go. Jak często ci się zdarza czytać, dla rozrywki, podręczniki do szachów albo warcabów? Pod tym względem nie ma porównania między stricte rozrywkową mangą a podręcznikiem do czegokolwiek, zwłaszcza do gry. Mam poważne wątpliwości by ktoś chciał zaczynać swoją przygodę z go od ściągnięcia podręcznika, raczej by zaczynał od turnieju a najprędzej od jakiegoś pokazu (np przy okazji turnieju).
Jednym z podstawowych praw marketingu jest to, że przekonanie nowego klienta do swojej marki jest 6 razy droższe od utrzymania klienta, którego raz już się zdołało przekonać. Zatrzymanie przy Go graczy, którzy już osiągnęli 25k da więcej niż walczenie o rzeszę nowych 30k, którzy po osiągnięciu 25k zrezygnują z grania. Jeśli będziemy umieli jakiś sensownych odsetek ludzi, którzy zaczęli, zatrzymać przy Go to wtedy organizowanie pokazów itp będzie bardziej efektywne. Uważam, że najlepiej skupić się właśnie na utrzymaniu graczy, którzy już zaczęli grać - a dobrym sposobem zdaje się być powiększenie ilości materiałów edukacyjnych dla graczy od 30k do 1d. Jest to 6 razy bardziej efektywne od rekrutowania nowych. Oczywiście najlepiej działać w oba kierunki, ale nie wiem czy mamy wystarczającą ilość zasobów. Jeśli nie mamy, to najlepiej wybrać tańszą możliwość.
Rzaki_Pak, kłopot w tym, że najpierw musimy mieć tych <15k - w zeszłym roku było ich 21. A tych nie będziemy mieli jeśli go nie wyjdzie z "podziemia" i nie zacznie się promować chociaż za pomocą przyzwoicie wyglądającego plakatu wiszącego w szkole czy innym miejscu gdzie się goiści spotykają, organizując turnieje, publiczne spotkania, pokazy itd. Bez tego środowisko jest postrzegane jako martwe - nikt o nim nie słyszy, nikt go nie widzi, same spotkania gdzieś tam w jakiejś sali o których głównie wie stróż nocny nie wystarczą. Już grających też należy zatrzymywać, ale nie zrobisz tego za pomocą piraconych książek bo materiałów w necie jest sporo. Tych możesz próbować zatrzymać przede wszystkim turniejami.
Jak przeczytalem temat to stwierdzilem "super, świetny pomysł". Ale później, niestety, przeczytałem log z kgsa i trochę się wystraszyłem.
Często pojawiają się tam słowa "nikt", "nic" w kontekście promocji go. Natomiast w rzeczywistości go przy wielu okazjach jest promowane i sa osoby, które działają. Wyżej odzywała sie Ola, szczecinianie przy wielu kowentach i innych imprezach. Podobnie robimy w Poznaniu. Stąd pisanie "nikt", "nic" trochę smuci.
Prawda, że w większości przypadków się tym nie chwalimy, bo ciężko pisać o każdej wizycie na półkoloniach w domu kultury. Jednakże, szkoda, że osoby chcące organizować "Grupę Promującą Go" się nie orientuja, że takie rzeczy się dzieją. (za mało turniejów w polsce i za mało wyjazdów i nie ma kiedy ze soba rozmawiać :( )
Druga rzecz - taka grupa powinna gromadzić osoby, kóre chcą *działać* a nie tylko wymyśląć pomysły. My w Poznaniu, Sczecin (jak pisal marmez wyżej) i pewnie inni też, maja całą masę pomysłów i wizji co można by/chcieliby zorganizować, zwykle po prostu brakuje czasu i osób które by coś zadziałały. Raczej spotykam osoby, które maja pomysły, a nie mają czasu/jak ich zorganizować. Nie spotkałem osób, które by powiedziały "mam czas i ochotę, ale nie mam pomysłu co zrobić".
Stąd uważam, że grupa, która będzie tylko wymyślać pomysły i mówić innym co i jak powinni organizować to pomyłka, bo tego jest aż za dużo :)
Natomiast jeżeli będzie to grupa ludzi, którzy chcą sami/wspólnie coś organizować i wymienić się doświadczeniami to chętnie w czymś takim wezmę udział.
Jeśli taka grupa miałaby powstać to IMO co najwyżej w celu opracowania materiałów do wykorzystania lokalnie, czy to gołych treści, czy to gotowych ulotek i innych materiałów.
Nie potrzebuję jakiegoś "Działu Promocji Go" przy PSG czy poza nim, bo jego przedstawiciele nie będą do mnie przyjeżdżać by mi szukać lokalnych goistów, tudzież załatwiać salę na spotkania jak już ich znajdą. To jest wyłącznie moja rola. Pomocy ewentualnie oczekiwałbym przy organizacji turniejów, ale i to tych raczej nielokalnych.
Cieszy mnie taka chęć do działania. Chciałbym jednak zainteresowanych doinformować iż Polskie Stowarzyszenie Go napisało projekt pod działania promujące go i rozwijające kluby. Ten projekt jest w fazie oceniania i w ciągu 2-4 tygodni możemy poznać wyniki (czy dostał dofinansowanie czy nie). Jeśli dofinansowanie dostaniemy będzie otwarta droga do organizacji i finansowania dziesiątek wydarzeń goistycznych itd.
Ponieważ jednak jeszcze nic nie wiemy siedzimy cicho i czekamy. Fajnie jednak że jest grupa chętnych do działania. Jeśli projekt wystartuje (trzymajcie kciuki) będziemy mogli się na Was opierać i pomagać Wam realizować pomysły.
Wysłałem 3 e-maile o takiej treści do Hanguk Kiwon, Nihon Ki-in oraz Zhongguo Qiyuan:
My name's Błażej Sałek and I have one question about way of popularization Go among the children.
I live in Poland. In my country Go isn't popular so I'm trining to find a good method to show this amazing game for children. I concentrate about primary school students.
I think that Japan's more experienced in popularization Go and that's the reason why I'm writing this e-mail to Nihon Ki-in. I'm counting on your help in this case.
I'm looking forward to hearing from you.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dostałem odpowiedź na razie tylko od Hanguk Kiwon o takiej oto treści:
Dear Błażej Sałek
Thank you for your email
First of all, let me starting off by introducing myself.
This is Jo Yeon-Jae working for Korea Baduk Association.
We do not have enough materials and know the way to popularize the game of Baduk(Go).
And We are usually trying to make popular for adult.
If you need helps, you can contact the Korean Pro-players who live in Hungary to popularize one in Europe.
We regret not being able to give you a more favorable reply.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Może coś od Kim Sung- Rae się dowiem, gdyż odpisał mi tak:
Hello, Sałek Błażej
It is not easy to find the way in popularization Baduk among the children in primary schools specially in Europe.
Would you tell me more information about your detailed plan? country, you will organize or it was organized etc.
Thanks,
Kim
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
@Porandojin, popularyzacja go to przede wszystkim żywotność środowiska. Bez turniejów, klubów, środowiska widocznego lokalnie nie ma mowy o żadnej popularyzacji i żadnego złotego środka z dalekiego wschodu nie dostaniesz.
Oczywiście masz rację, ale jakaś wskazówka nie zaszkodzi. By powstawały kluby muszą być ludzie, którzy będą w nich grać więc trzeba ich jakoś zachęcić.
Na początek sugerowałbym poszukać miejsca na spotkania (dom kultury, biblioteka, szkoła), dogadać się z dysponentem miejsca, wywiesić w kilku(nastu) miejscach plakaty z informacją o miejscu i czasie spotkań. Nici z zachęcania jeśli nie ma "infrastruktury".
Witam,
Wypowiem się o swoim doświadczeniu w promowaniu go.
1) Kiedy zaczęłam grać w go?
na obozie naukowym w 2009 roku: http://warsztatywww.wikidot.com/
wśród uczestników i organizatorów go jest grą bardzo popularną i ludzie grają w go w wolnym czasie oraz uczą tych którzy jeszcze nie potrafią. czyli po powrocie z obozu każdy przynajmniej zna zasady tej gry:). Ale z ludzi, z którymi grałam chyba nikt nie jest w PSG, ja też jeszcze nie jestem a dlatego, że nie miałam jeszcze okazji uczestniczyć w żadnym turnieju go, więc nie ma po co się zapisywać jak na razie.
2) Po powrocie do domu zaczęłam grac i szukałam w Internecie informacji o klubie go działającym w Białymstoku, ale niestety takich nie znalazłam. A więc postanowiłam założyć taki klub na uczelni(Politechnika Białostocka), ponieważ potrzeba było do tego co najmniej 10 osób a go jest mało znaną grą, ustaliliśmy, że to będzie Koło Naukowe Miłośników Gier Logicznych i znalazło się trochę chętnych. Okazało się, że na uczelni także wśród wykładowców są pasjonaci różnych gier(akurat nie go ale np. szachów czy mankali) więc nie było dużego problemu ze znalezieniem opiekuna naukowego. Co więcej, w roku 2009 Politechnika miała do dyspozycji unijne pieniądze związane z kierunkami zamawianymi. Jedna z osób odpowiedzialnych za rozdysponowanie tych środków jest pasjonatką gier logicznych i z jej inicjatywy część unijnych środków dostało nasze Koło(dla naszego Koła to były naprawdę duże środki, dzięki którym mogliśmy kupić gry różnego rodzaju w ilości pozwalającej na organizowanie turniejów w przyszłości).
Nasze Koło brało udział(i promowało Go oraz inne gry logiczne):
-na dniach otwartych PB w marcu 2010
-na festiwalu Nauki i Sztuki w maju 2010(wygłosiłam referat o go- tak, studenci tez mogą zgłaszać swoje inicjatywy jeśli chodzi o festiwal nauki, w tym roku też mam propozycję zorganizowania czegoś podobnego wraz z Kołem ale nie wiem czy wyrobię się czasowo)
-w Dniu Akademickim w czerwcu 2010(akurat w czasie sesji było;p )
oczywiście odbywały się i odbywają się cotygodniowe spotkania.
W tym roku także są plany udziału w różnych imprezach, tych co wymieniłam plus kilka innych, najbliższa to Dzień Liczby Pi.
A ciemna strona takiego organizowania to jest to, że jest trochę papierkowej roboty przy rejestracji Koła, przy zamawianiu gier, sprawozdaniach... Trzeba też mieć trochę czasu na udział i przygotowanie do różnych imprez uczelnianych, typu festiwale nauki czy dni otwarte. A więcej czasu nad papierkami to mniej nad gobanem;p
Promowanie gry GO w ramach innych imprez ma większą siłę przebicia niż promowanie samego GO
Dzisiejszy dzień liczby pi obchodzony na PB, podczas którego promowaliśmy także gry logiczne w tym oczywiście GO wzbudził duże zainteresowanie mediów:
Gdyby była możliwość prowadzenia klubów w szkołach podstawowych i/lub gimnazjach/liceach w ramach wynajecia sal w godzinach popoludniowych to latwiej by bylo zachecic i nauczyc grac dzieciaki. Poki co kluby spotykaja sie w knajpach, muzeum i innych miejscach, gdzie ciężko zachęcić ludzi do gry :) W szkole może to być łatwiejsze.
Z tymi klubami w szkołach nie ma takiego problemu jaki się wydaje.
Złapcie nauczyciela, (informatyka, matematyka,fizyka podejmie wyzwanie ;) i dyrektora - przekażcie mu informacje o tej grze... Może o polskich młodych mistrzach... i osiągnięciach... i o tym, że chcielibyście zrobić prezentacje o tej grze.
Później - gazetka o np. Korei południowej, Chinach :) (Japonia może się teraz źle kojarzyć;) )
Później plakat z zaproszeniem na prezentację - z miesiąc przed.
Później trochę ulotek...
Kilka niespodzianek na prezentacje... Trochę też własnej inicjatywy - to są dzieciaki - chcą się bawić dobrze jest więc zaplanować przed prezentacją sposób jej przedstawienia - tak by to było to dobrze i szybko odebrane.
Zasady Go mogą być na początku za trudne...
Wg. mnie tłumaczymy zasady Atari Go...
uzupełnione o kilka rzeczy jak np. drabinka :)
Niestety potrzeba trochę graczy-goistów do wytłumaczenia zasad w jednym czasie... Później dzieciaki same już szybko ogarniają temat.
Jeśli będzie odpowiednia liczba osób - dzieciaki mogą poprosić dyrektora o założenie koła...
Nie uda się w jednej szkole - warto pójść do następnej i nie poddawać się...
Myślę, że co chodzi o szkoły to optymalnie jest znaleźć w każdej szkole jednego nauczyciela, który gotów by był poprowadzić koło. Razem z nim przekonać dyrektora, aby zgodził się na prezentacje GO wśród uczniów. Potem zorganizować kilku graczy, którzy przejdą się po klasach i wytłumaczą zasady atari go i zaproszą dzieciaki do Koła Go. Koło by prowadził ten nauczyciel, ale od czasu do czasu odwiedzane byłoby przez jakiegoś goiste z klubu, który by nadzorował postępy i pomógł rozwiązać ewentualne problemy (np te związane z przejściem z atari go na normalne go). No i co jakiś czas starałby się zaprosić co zdolniejsze dzieciaki do prawdziwego klubu ; ]. Nauczyciel nie musi znać go. Nic się nie stanie jak będzie na poziomie tych dzieci - bodaj to nawet lepiej. Teoretycznie dałoby rade zorganizować niewielkim nakładem pracy takie coś w wszystkich przedszkolach i podstawówkach w mieście, bo po zainicjowaniu klubu nie trzeba się w nim pojawiać częściej niż raz na miesiąc. W praktyce raczej to niemożliwe. ; [ Problemem jest bowiem zainicjowanie tych kół. Ale jeśli się uda zrobić choć 5 to można już organizować międzyszkolne turnieje - indywidualne i drużynowe - zarówno w go jak i atari go.
A gdyby zorganizować takie coś w wszystkich szkołach w każdym z 10-15 największych miast to za 15 lat mielibyśmy cały wysyp dzieciaków z poziomie dana i wyżej. No, ale to się nie stanie ; [
zgodnie z tym co napisalismy fajnie byloby zaczac od napisania jakiegos programu. osobiscie z checia bede w tym uczestniczyl:)
Programu, czyli konkretnie czego?
całkiem niedawno uczestniczyłam w mini Lewkonie - konwencie w Lęborku i miałam tam pokaz go (atari go). Było spore zainteresowanie. Ostatnio biblioteki coraz częściej są zaangażowane, organizują różne imprezy dla dzieci i młodzieży, otwarte także w soboty. Zwykle można się dogadać, że zrobi się pokaz gry, mini-turniej. Gdyby osobom obecnym na takim spotkaniu rozdać ulotkę z zasadami gry, linkami do stron goistycznych i możliwości samokształcenia, kontaktem do lokalnego klubu, to mogłoby zadziałać. Ja po ostatnim spotkaniu dostałam z miejsca propozycję, żeby powtórzyć takie spotkanie.
Jeżeli ktoś piszący chciałby jakieś dowody na pozytywne (terapeutyczne) działanie nauki i gry Go, to trochę na ten temat jest w publikacji "Go Jako Komunikacja" - YASUDA Yasutosh, dostępnej w PDF: http://biblioteka.go.art.pl/node/67
Nie wiem, czy pomysłodawcy wiedzą, że od kilku lat nauczyciele w szkołach muszą prowadzić tak zwane godziny "karciane" (nazwa od Karty Nauczyciela), głównie polega to na prowadzeniu dobrowonych zajęć dla dzieci nie będących lekcjami. Osobiście znam jedną nauczycielkę z podstawówki, która w ramach tego prowadzi zajęcia z Go, niestety w kiepskiej godzinie (bardzo późno) i zazwyczaj jest jakieś 3-5 dzieciaków.
Przez myśl mi przeszło, zamiast przedstawiania Go dzieciokom/młodzieży to przy centrach kształcenia nauczycieli przeprowadzić kursy nauczania Go właśnie, żeby mogli właśnie potem sami takie zajęcia dla dzieci prowadzić. W takich centrach (chyba wojewódzkich najczęściej) są organizowane darmowe (dla nauczycieli) kursy z różnych metod nauczania, i na różne tematy. Przygotowanie czegoś takiego proste by nie było, bo to by musiało być naprawdę poważne i profesjonalne. Możliwych problemów wypisywać nie będę, bo jest ich masa i nie o to chodzi na razie.
Ogólnie mam (nie swój, ale nie zastrzeżony) jeszcze jeden pomysł na ułatwienie promocji Go. Mianowicie stworzenie kursu Go, interaktywnego (otwartego, by można go swobodnie ulepszać). Ale nie takiego skrótowego jak jest istniejący Interaktywny Kurs Go, ani nawet takiego jak jest większość książek do Go dla początkujących, tylko takiego krok po kroku do dana. Tak jak jest to zrobione w koreańskich nowych wydawnictwach Speed Baduk i (chyba) Level Up (albo lepiej :P ). Są to bardzo rozbudowane książki uczące krok po kroku, przerabia się wszystkie problemy, wszystkie, wszystkie tesuji, wszystko poklei. (coś mi się wydaje, że nauczanie w szachach też ostatnio poszło w tę metodę, ale mogę się mylić). Tutaj też nie chcę w tym wątku rozmawiać o problemach w tym pomyśle, bo jestem świadomy, że są.
Ten pomysł jest zdecydowanie łatwiejszy od pierwszego i sprowadza się głównie do wklepywania setek sgfów i znalezienia odpowiedniego skryptu do obsługi problemów.
Btw. zna ktoś coś dostępnego tego typu, co by działało z problemami lepiej niż eidogo, bardziej w stylu goproblems.com?
Niestety to też są puste teoretyczne pomysły (wklepanie 3 problemów do SGF chyba się nie liczy za działanie :P ) i nie mogę powiedzieć, że pomogę działać tej Grupie, ponieważ na wnioskach o dofinansowania to ja się niestety nie znam :(
W kwestii ulotek kłopot jest taki, że na takie imprezy nie trzeba dużego nakładu a to przekłada się na nieproporcjonalnie wysoką cenę. Do tego raczej nie powinna to być "domowa" produkcja - toto musi być w miarę atrakcyjne wizualnie.
Z moich obserwacji wynika, że najlepiej na popularyzacje działa... piracenie. Mangi, anime, azjatycka muzyka itp. Gdyby nie piraci to w Polsce mało kto by to znał. Co więcej autorzy przeważnie nie mają nic przeciwko takiemu piractwu, bo nie tylko ono nie szkodzi, ale i pomaga - tworzy popyt na późniejsze wydania już licencjonowane. Myślę więc, że tłumaczenie i udostępnianie za darmo książek do nauki Go nie byłoby złym pomysłem. Jeśli wybrać by wydania ciekawe i wartościowe to nasze środowisko stałoby się bardziej przyjazne, bo łatwiej byłoby znaleźć porządne materiały. Nie wiem w jakim stopniu przełoży się to na ilość graczy (jestem pewny, że część nowych tracimy właśnie przez konieczność czytania po ang), ale na pewno poziom krajowego Go wzrośnie : >. Marmez wychwala Speed Baduka... Hmm... Więc do dzieła Marmez! : P przetłumacz i udostępnij na jakimś blogu (jakoś tłumaczenia nie musi być genialna - byle dało się to czytać), a na pewno będzie to pomocne : >. Sam starałem się przetłumaczyć dwa darmowe ibuki, ale okazało się, że jednak miałem rację sądząc, że jestem beznadziejny z ang D :
Zanim ktoś coś "spiraci" proponowałbym jednak zapytać o zgodę autora albo wydawcę. Tak dla pewności, że akurat ten nie będzie miał nic przeciwko:)
Nie powinien mieć. Gdyby tyle osób nie piraciło mang, to na pewno w Polsce nie byłoby ani jednego wydawnictwa mangowego, a są 3 + jedno wydawnictwo, które wydaje mangi okazjonalnie. Oczywiście można tak postępować tylko z tymi książkami, które jeszcze w Polsce nie zostały wydane. Jedyną wadą takiego piracenia jest niebezpieczeństwo, że środowisko się rozbestwi i przestanie brać pod uwagę to, czy dany tytuł jest wydawany w Polsce czy nie. Trzeba na to uważać. A tak poza tym. Jest to działalność dość korzystna dla obu stron: my mamy materiały, a im zaczyna się kreować popyt. Po jakimś czasie będą mogli go skonsumować.
Będzie miał, zwłaszcza rozsądnie myślący. Piracone są z reguły produkty najbardziej znane i popularne - czyli te, które potencjalny wydawca najchętniej by wydał.
Ja jestem chętny do działania w takiej grupie. Może nie mam czasu na organizowanie cotygodniowych wykładów, ale kilka/kilkanaście godzin w miesiącu mógłbym poświęcić. Jeszcze odnosząc się do fragmentu: "[14:53] iLMM: no właśnie, znajdzie się 20 pomysłodawców a ważniejsza zamiast tych 20 była by jedna osoba działająca" to jest jeszcze opcja by 20 osób działało chociaż trochę i poświęciło właśnie nawet kilka godzin w miesiącu. Oczywiście trudniej jest zorganizować pracę przy większej liczbie osób, ale plus jest taki, że kiedy jedna osoba zrezygnuje to wszystko się nie zawali. Jeśli udałoby się zdobyć dotacje/pensje to można myśleć o poważnych projektach promujących, jeśli nie, to na początek proponowałbym wymagające mniejszego nakładu pracy, ale istotne - chociażby opracowanie porządnej ulotki.
Żeby nie było niedomówień, to o czym ja pisałem zakłada stworzenie dzieła bez naruszania praw autorskich, czyli tłumaczenie odpada niestety i trzeba w to włożyć więcej pracy. Ma to tę zaletę, że później będzie spokojnie można to udoskonalać bez obawy, że ktoś to kiedyś zdejmie, albo zażąda rekompensaty.
@Rzaki_Pak: Dziękuję za zachętę do pracy. Pracować będę, gdy będę miał na to czas i ochotę ;) W najbliższym czasie nie planuję ruszać takiego projektu, ale co się odwlecze to nie uciecze, a jeżeli uciecze to też się świat nie zawali dla mnie ;P
@johnkelly wiem jak to wygląda z mangami. Najpierw manga staje się popularna i znana w Polsce dzięki fanowskim tłumaczeniom (czyli piratom), a dopiero potem się ją wydaje - gdy ma już fanów. Co prawda nasze prawo jest jakieś ułomne i wiele grup nie chce współpracować i po wydaniu nie przestają tłumaczyć, ale to już zależy od tłumaczy. Ogólny popyt na mangi jako takie też dzięki temu rośnie. Fanowskie tłumaczenia są niczym innym jak reklamą (o ile nie są udostępniane po wydaniu książki w Polsce) i to bezpłatną.
Jeśli powiększyć ilość dostępnych materiałów (a tłumaczenie gotowych już książek jest najłatwiejszym pomysłem) to liczba goistów powinna wzrosnąć, a więc powiększy się grupa docelowa, co może umożliwić wydanie w przyszłości większej ilości książek o Go. Póki co nie ma na nie zbyt dużego popytu, więc legalne ich wydanie się zwyczajnie nie opłaca. Nie ma popytu nie ma zysków. Tłumaczenie książek może stworzyć popyt. Będzie popyt będą zyski. Wniosek jest jasny: pirackie tłumaczenie nie szkodzi wydawcy, a czasem wręcz pomaga.
BTW szczerze wątpię, aby wydawca Speed Baduka (to koreańska książka, nie?) w ogóle był na tyle zainteresowany polskim rynkiem, ażeby chciało mu się na ewentualne pytanie chociaż odpisać... Nawet jeśli miałoby to być lakoniczne: nie. Póki co nasz goistyczny rynek prawie nie istnieje.
Jeśli pojawi się ktoś zainteresowany taką formą działalności, to mogę w miarę możliwości pomóc. Jeśli nikt nie jest zainteresowany: to nie było pomysłu : P
"psg moglo by powolac jakis dzial zajmujacy sie promowaniem go"
I jeździć po kraju by organizować turnieje? Jak sami słusznie zauważyliście te są podstawą. PSG co najwyżej (co najmniej) winno dać środki by chętny miał łatwiej. Czyli np ulotki, pomoc przy materiałach promocyjnych, ułatwienia w "znalezieniu się" lokalnie, itd.
Jak to będzie tylko "dział zajmujący się" to nic z tego nie wyjdzie. Największe szanse powodzenia mają inicjatywy niezależne od konkretnych, teoretycznie napędzających je ludzi.
Rzaki_Pak, piszesz o bardzo specyficznej książce jaką jest podręcznik do go. Jak często ci się zdarza czytać, dla rozrywki, podręczniki do szachów albo warcabów? Pod tym względem nie ma porównania między stricte rozrywkową mangą a podręcznikiem do czegokolwiek, zwłaszcza do gry. Mam poważne wątpliwości by ktoś chciał zaczynać swoją przygodę z go od ściągnięcia podręcznika, raczej by zaczynał od turnieju a najprędzej od jakiegoś pokazu (np przy okazji turnieju).
Jednym z podstawowych praw marketingu jest to, że przekonanie nowego klienta do swojej marki jest 6 razy droższe od utrzymania klienta, którego raz już się zdołało przekonać. Zatrzymanie przy Go graczy, którzy już osiągnęli 25k da więcej niż walczenie o rzeszę nowych 30k, którzy po osiągnięciu 25k zrezygnują z grania. Jeśli będziemy umieli jakiś sensownych odsetek ludzi, którzy zaczęli, zatrzymać przy Go to wtedy organizowanie pokazów itp będzie bardziej efektywne. Uważam, że najlepiej skupić się właśnie na utrzymaniu graczy, którzy już zaczęli grać - a dobrym sposobem zdaje się być powiększenie ilości materiałów edukacyjnych dla graczy od 30k do 1d. Jest to 6 razy bardziej efektywne od rekrutowania nowych. Oczywiście najlepiej działać w oba kierunki, ale nie wiem czy mamy wystarczającą ilość zasobów. Jeśli nie mamy, to najlepiej wybrać tańszą możliwość.
Rzaki_Pak, kłopot w tym, że najpierw musimy mieć tych <15k - w zeszłym roku było ich 21. A tych nie będziemy mieli jeśli go nie wyjdzie z "podziemia" i nie zacznie się promować chociaż za pomocą przyzwoicie wyglądającego plakatu wiszącego w szkole czy innym miejscu gdzie się goiści spotykają, organizując turnieje, publiczne spotkania, pokazy itd. Bez tego środowisko jest postrzegane jako martwe - nikt o nim nie słyszy, nikt go nie widzi, same spotkania gdzieś tam w jakiejś sali o których głównie wie stróż nocny nie wystarczą. Już grających też należy zatrzymywać, ale nie zrobisz tego za pomocą piraconych książek bo materiałów w necie jest sporo. Tych możesz próbować zatrzymać przede wszystkim turniejami.
Jak przeczytalem temat to stwierdzilem "super, świetny pomysł". Ale później, niestety, przeczytałem log z kgsa i trochę się wystraszyłem.
Często pojawiają się tam słowa "nikt", "nic" w kontekście promocji go. Natomiast w rzeczywistości go przy wielu okazjach jest promowane i sa osoby, które działają. Wyżej odzywała sie Ola, szczecinianie przy wielu kowentach i innych imprezach. Podobnie robimy w Poznaniu. Stąd pisanie "nikt", "nic" trochę smuci.
Prawda, że w większości przypadków się tym nie chwalimy, bo ciężko pisać o każdej wizycie na półkoloniach w domu kultury. Jednakże, szkoda, że osoby chcące organizować "Grupę Promującą Go" się nie orientuja, że takie rzeczy się dzieją. (za mało turniejów w polsce i za mało wyjazdów i nie ma kiedy ze soba rozmawiać :( )
Druga rzecz - taka grupa powinna gromadzić osoby, kóre chcą *działać* a nie tylko wymyśląć pomysły. My w Poznaniu, Sczecin (jak pisal marmez wyżej) i pewnie inni też, maja całą masę pomysłów i wizji co można by/chcieliby zorganizować, zwykle po prostu brakuje czasu i osób które by coś zadziałały. Raczej spotykam osoby, które maja pomysły, a nie mają czasu/jak ich zorganizować. Nie spotkałem osób, które by powiedziały "mam czas i ochotę, ale nie mam pomysłu co zrobić".
Stąd uważam, że grupa, która będzie tylko wymyślać pomysły i mówić innym co i jak powinni organizować to pomyłka, bo tego jest aż za dużo :)
Natomiast jeżeli będzie to grupa ludzi, którzy chcą sami/wspólnie coś organizować i wymienić się doświadczeniami to chętnie w czymś takim wezmę udział.
Jeśli taka grupa miałaby powstać to IMO co najwyżej w celu opracowania materiałów do wykorzystania lokalnie, czy to gołych treści, czy to gotowych ulotek i innych materiałów.
Nie potrzebuję jakiegoś "Działu Promocji Go" przy PSG czy poza nim, bo jego przedstawiciele nie będą do mnie przyjeżdżać by mi szukać lokalnych goistów, tudzież załatwiać salę na spotkania jak już ich znajdą. To jest wyłącznie moja rola. Pomocy ewentualnie oczekiwałbym przy organizacji turniejów, ale i to tych raczej nielokalnych.
Cieszy mnie taka chęć do działania. Chciałbym jednak zainteresowanych doinformować iż Polskie Stowarzyszenie Go napisało projekt pod działania promujące go i rozwijające kluby. Ten projekt jest w fazie oceniania i w ciągu 2-4 tygodni możemy poznać wyniki (czy dostał dofinansowanie czy nie). Jeśli dofinansowanie dostaniemy będzie otwarta droga do organizacji i finansowania dziesiątek wydarzeń goistycznych itd.
Ponieważ jednak jeszcze nic nie wiemy siedzimy cicho i czekamy. Fajnie jednak że jest grupa chętnych do działania. Jeśli projekt wystartuje (trzymajcie kciuki) będziemy mogli się na Was opierać i pomagać Wam realizować pomysły.
Członkowie Stowarzyszenia działają :)
Narobiłeś smaku - oby się udało.
Wysłałem 3 e-maile o takiej treści do Hanguk Kiwon, Nihon Ki-in oraz Zhongguo Qiyuan:
My name's Błażej Sałek and I have one question about way of popularization Go among the children.
I live in Poland. In my country Go isn't popular so I'm trining to find a good method to show this amazing game for children. I concentrate about primary school students.
I think that Japan's more experienced in popularization Go and that's the reason why I'm writing this e-mail to Nihon Ki-in. I'm counting on your help in this case.
I'm looking forward to hearing from you.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dostałem odpowiedź na razie tylko od Hanguk Kiwon o takiej oto treści:
Dear Błażej Sałek
Thank you for your email
First of all, let me starting off by introducing myself.
This is Jo Yeon-Jae working for Korea Baduk Association.
We do not have enough materials and know the way to popularize the game of Baduk(Go).
And We are usually trying to make popular for adult.
If you need helps, you can contact the Korean Pro-players who live in Hungary to popularize one in Europe.
Kim Sung-Rea (Korean Pro-player 8Dan)
E-mail : srk1119@hotmail.com
We regret not being able to give you a more favorable reply.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Może coś od Kim Sung- Rae się dowiem, gdyż odpisał mi tak:
Hello, Sałek Błażej
It is not easy to find the way in popularization Baduk among the children in primary schools specially in Europe.
Would you tell me more information about your detailed plan? country, you will organize or it was organized etc.
Thanks,
Kim
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
@Porandojin, popularyzacja go to przede wszystkim żywotność środowiska. Bez turniejów, klubów, środowiska widocznego lokalnie nie ma mowy o żadnej popularyzacji i żadnego złotego środka z dalekiego wschodu nie dostaniesz.
Oczywiście masz rację, ale jakaś wskazówka nie zaszkodzi. By powstawały kluby muszą być ludzie, którzy będą w nich grać więc trzeba ich jakoś zachęcić.
Na początek sugerowałbym poszukać miejsca na spotkania (dom kultury, biblioteka, szkoła), dogadać się z dysponentem miejsca, wywiesić w kilku(nastu) miejscach plakaty z informacją o miejscu i czasie spotkań. Nici z zachęcania jeśli nie ma "infrastruktury".
Jak juz sie pisze maile do takich organizacji to wypadaloby zadbac o poprawnosc jezykowa...
Witam,
Wypowiem się o swoim doświadczeniu w promowaniu go.
1) Kiedy zaczęłam grać w go?
na obozie naukowym w 2009 roku:
http://warsztatywww.wikidot.com/
wśród uczestników i organizatorów go jest grą bardzo popularną i ludzie grają w go w wolnym czasie oraz uczą tych którzy jeszcze nie potrafią. czyli po powrocie z obozu każdy przynajmniej zna zasady tej gry:). Ale z ludzi, z którymi grałam chyba nikt nie jest w PSG, ja też jeszcze nie jestem a dlatego, że nie miałam jeszcze okazji uczestniczyć w żadnym turnieju go, więc nie ma po co się zapisywać jak na razie.
2) Po powrocie do domu zaczęłam grac i szukałam w Internecie informacji o klubie go działającym w Białymstoku, ale niestety takich nie znalazłam. A więc postanowiłam założyć taki klub na uczelni(Politechnika Białostocka), ponieważ potrzeba było do tego co najmniej 10 osób a go jest mało znaną grą, ustaliliśmy, że to będzie Koło Naukowe Miłośników Gier Logicznych i znalazło się trochę chętnych. Okazało się, że na uczelni także wśród wykładowców są pasjonaci różnych gier(akurat nie go ale np. szachów czy mankali) więc nie było dużego problemu ze znalezieniem opiekuna naukowego. Co więcej, w roku 2009 Politechnika miała do dyspozycji unijne pieniądze związane z kierunkami zamawianymi. Jedna z osób odpowiedzialnych za rozdysponowanie tych środków jest pasjonatką gier logicznych i z jej inicjatywy część unijnych środków dostało nasze Koło(dla naszego Koła to były naprawdę duże środki, dzięki którym mogliśmy kupić gry różnego rodzaju w ilości pozwalającej na organizowanie turniejów w przyszłości).
Nasze Koło brało udział(i promowało Go oraz inne gry logiczne):
-na dniach otwartych PB w marcu 2010
-na festiwalu Nauki i Sztuki w maju 2010(wygłosiłam referat o go- tak, studenci tez mogą zgłaszać swoje inicjatywy jeśli chodzi o festiwal nauki, w tym roku też mam propozycję zorganizowania czegoś podobnego wraz z Kołem ale nie wiem czy wyrobię się czasowo)
-w Dniu Akademickim w czerwcu 2010(akurat w czasie sesji było;p )
oczywiście odbywały się i odbywają się cotygodniowe spotkania.
W tym roku także są plany udziału w różnych imprezach, tych co wymieniłam plus kilka innych, najbliższa to Dzień Liczby Pi.
A ciemna strona takiego organizowania to jest to, że jest trochę papierkowej roboty przy rejestracji Koła, przy zamawianiu gier, sprawozdaniach... Trzeba też mieć trochę czasu na udział i przygotowanie do różnych imprez uczelnianych, typu festiwale nauki czy dni otwarte. A więcej czasu nad papierkami to mniej nad gobanem;p
I to by było na tyle.
http://www.youtube.com/user/HIDETCHI
Jeśli chcecie promować to tu macie przykład jak się powinno to robić ^ ^
porandojin: http://archiwum.go.art.pl/publikacje/jmetoda.php albo http://archiwum.go.art.pl/publikacje/janek-uczenie.php
Promowanie gry GO w ramach innych imprez ma większą siłę przebicia niż promowanie samego GO
Dzisiejszy dzień liczby pi obchodzony na PB, podczas którego promowaliśmy także gry logiczne w tym oczywiście GO wzbudził duże zainteresowanie mediów:
http://www.tvp.pl/bialystok/aktualnosci/nauka-i-zdrowie/miedzynarodowy-d...
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110313/BIALYSTOK/9725...
http://akadera.bialystok.pl/index.php/main/news/8614
Gdyby była możliwość prowadzenia klubów w szkołach podstawowych i/lub gimnazjach/liceach w ramach wynajecia sal w godzinach popoludniowych to latwiej by bylo zachecic i nauczyc grac dzieciaki. Poki co kluby spotykaja sie w knajpach, muzeum i innych miejscach, gdzie ciężko zachęcić ludzi do gry :) W szkole może to być łatwiejsze.
Cześć,
Polecam artykuły i materiały dostępne na stronie American Go Association:
http://www.usgo.org/teach/
Z tymi klubami w szkołach nie ma takiego problemu jaki się wydaje.
Złapcie nauczyciela, (informatyka, matematyka,fizyka podejmie wyzwanie ;) i dyrektora - przekażcie mu informacje o tej grze... Może o polskich młodych mistrzach... i osiągnięciach... i o tym, że chcielibyście zrobić prezentacje o tej grze.
Później - gazetka o np. Korei południowej, Chinach :) (Japonia może się teraz źle kojarzyć;) )
Później plakat z zaproszeniem na prezentację - z miesiąc przed.
Później trochę ulotek...
Kilka niespodzianek na prezentacje... Trochę też własnej inicjatywy - to są dzieciaki - chcą się bawić dobrze jest więc zaplanować przed prezentacją sposób jej przedstawienia - tak by to było to dobrze i szybko odebrane.
Zasady Go mogą być na początku za trudne...
Wg. mnie tłumaczymy zasady Atari Go...
uzupełnione o kilka rzeczy jak np. drabinka :)
Niestety potrzeba trochę graczy-goistów do wytłumaczenia zasad w jednym czasie... Później dzieciaki same już szybko ogarniają temat.
Jeśli będzie odpowiednia liczba osób - dzieciaki mogą poprosić dyrektora o założenie koła...
Nie uda się w jednej szkole - warto pójść do następnej i nie poddawać się...
Myślę, że co chodzi o szkoły to optymalnie jest znaleźć w każdej szkole jednego nauczyciela, który gotów by był poprowadzić koło. Razem z nim przekonać dyrektora, aby zgodził się na prezentacje GO wśród uczniów. Potem zorganizować kilku graczy, którzy przejdą się po klasach i wytłumaczą zasady atari go i zaproszą dzieciaki do Koła Go. Koło by prowadził ten nauczyciel, ale od czasu do czasu odwiedzane byłoby przez jakiegoś goiste z klubu, który by nadzorował postępy i pomógł rozwiązać ewentualne problemy (np te związane z przejściem z atari go na normalne go). No i co jakiś czas starałby się zaprosić co zdolniejsze dzieciaki do prawdziwego klubu ; ]. Nauczyciel nie musi znać go. Nic się nie stanie jak będzie na poziomie tych dzieci - bodaj to nawet lepiej. Teoretycznie dałoby rade zorganizować niewielkim nakładem pracy takie coś w wszystkich przedszkolach i podstawówkach w mieście, bo po zainicjowaniu klubu nie trzeba się w nim pojawiać częściej niż raz na miesiąc. W praktyce raczej to niemożliwe. ; [ Problemem jest bowiem zainicjowanie tych kół. Ale jeśli się uda zrobić choć 5 to można już organizować międzyszkolne turnieje - indywidualne i drużynowe - zarówno w go jak i atari go.
A gdyby zorganizować takie coś w wszystkich szkołach w każdym z 10-15 największych miast to za 15 lat mielibyśmy cały wysyp dzieciaków z poziomie dana i wyżej. No, ale to się nie stanie ; [