Stary, nic złego, niemniej zawsze lepiej więcej uczestników niźli mniej. Dla mnie, organizatora, optimum to minimum pięć osób w każdej z kategorii wiekowej, bo wtedy już się da zrobić dla każdej oddzielny turniej. Jeślibym organizował przyszłoroczne MPJ i frekwencja się powtórzyła, to myślę, że przynajmniej jedna kategoria grałaby oddzielnie. Zamiast się fascynować jaką to niebywałą w dobie internetu i transmisji via KGS atrakcją dla dzieci jest obserwowanie LMP wolę iść w tę stronę.
bredzicie panowie, bredzicie.... chodzi o to że zawsze to jakaś atrakcja mogąc podejrzeć mistrzów w akcji :)
a to że nie powinno się robić MP z niską frekwencją to temat rzeka... równie dobrze można było dać Stefanowi mistrza od razu po przyjeździe na miejsce turnieju.......
Nie rozumiem:
1. Co jest złego w niezwykłym pojedynku gracza 1k z 20k bez handi?
2. Co jest złego w małej ilości juniorów grających w Polsce w go?
3. ... a tym bardziej jeżdżących na MPJ?
Moim zdaniem w polskim go nie ma dużo problemów, za to jest dużo przestrzeni dla rozwoju.
Z drugiej strony jest dużo osób, które potrafią takie problemy wymyślać, ale nie są w stanie nic zrobić.
nie chodzi o ilość graczy z jednocyfrowym kyu tylko w ogóle o frekwencję uczestników, a partia 1k z 20k bez handi hmmm... sami oceńcie.... będąc jeszcze juniorem i biorąc udział w takiej imprezie gdzie było po 30 juniorów..... i uważam że oddzielenie LMP i MPJ bardzo zaszkodziło tej drugiej.... bo jednak młodziki po skończeniu swoich gier zawsze mogli podejrzeć jak grają najlepsi w kraju :)
Masz coś konkretnego do zarzucenia organizatorowi to napisz. Tylko postaraj się nie używać słów podobnych do "chłam" i "odbębnianie turnieju" bo to niczego nie wnosi a tylko świadczy o poziomie rozmówcy.
Tendencja jest od kilku lat taka, że jeśli ktoś zorganizuje cokolwiek to praktycznie należy postawić mu pomnik za to. Broń Boże słowa krytyki pod adresem imprezy. Organizator ma chodzić w dumie i chwale i NIKT nie ma prawa nic powiedzieć na temat samego turnieju, bo od razu jest atakowany, że jemu się nie chce nic organizować, w związku z tym nie ma prawa zabierać głosu.
Są tutaj osoby, które podobno tak chętnie uczą dzieci ale jakoś nie przekłada to się na liczbę dzieci biorących udział w turniejach. Nie przekłada to się na ilość juniorów zafascynowanych grą.
Odwoływanie turnieju z powodu liczby i siły gry uczestników pachnie mi, najdelikatniej pisząc, dulszczyzną. "Co ludzie powiedzą" 8). Pomijam, że w naszych warunkach praktycznie do końca rejestracji nie ma się pewności, co do liczby i składu uczestników. Tak więc przybywa ekipa z, dajmy na to, Wrocławia i się dowiaduje, że turnieju nie ma, bo za mało graczy i za słabi.
Dzieci/młodzież nie mają wzorca. W mojej miejscowości działają sekcje sportowe unihokeja i łucznictwa - egzotyka. Dzieciaki i młodzież zapisują się do nich przede wszystkim dlatego, że mogą - daleko istotniejszą kwestią jest dostępność danej dyscypliny a nie tzw "Wielkie Nazwiska".
Myślę, że z tomkowi chodziło o to, że dzieci/młodzieź nie ma wzorca a la Hikaru No Go, jakby Mateusz miał sukcesy, to może chcieliby go naśladować. Ten argument ma sens i nie jest śmieszny.
@ Wojtek Szychowiak
Trzeba było być i popatrzeć jak wyglądała partia 1k vs. 2o0k. Mistrz Polski U20 potrafił wykazać się klasą i szacunkiem dla przeciwnika... Czy to takie trudne do wyobrażenia? Wystarczy, że ludzie prezentują pewien minimalny poziom kultury osobistej i każdy może czerpać wiele satysfakcji z każdej gry... Nie trzeba być mistrzem świata!
Masz racje, tym większe słowa uznania dla mistrza, że potrafił odnaleźć się w tej sytuacji, ale jak dla mnie jest to dość dziwna sytuacja że 20 kyu grałi z prawie 1dan partię o "mistrzostwo" bez handi. Jak dla mnie to parodia mistrzostw.
Ale OK, jest jak jest może za rok przyjedzie więcej osób.
@gienadij troche szacunku dla ludzi... OK? Tym bardziej dla pracy wykonanej przez organizatora.
Gienadiju, dobry człowieku, zastanów się, o jakim chłamie mówisz? Spójrz na listę sponsorów oraz nagród. To jest bardzo dobrze przygotowany i zorganizowany turniej. Przykro nazywać taką pracę organizatora w ten sposób; on sam zaś nie ma wpływu na listę obecnych, zresztą czego oczekiwałeś po mistrzostwach dla młodych? Skoro nie mamy silniejszych graczy, to nie. Pogódź się z tym. Zresztą w czym to przeszkadza? Tym, którzy grają, można urządzić mistrzostwa i warto to czynić. Zrobienie jakiejkolwiek przerwy dlatego, że w danym roku nie stawiło się iluś tam graczy z jednocyfrowym kyu byłoby nie dość że niesprawiedliwe wobec graczy początkujących (a przecież każdy zaczynał od 20k, ten ranking nie stawia przecież nikogo w roli gracza, dla którego nie warto urządzić turnieju), to jeszcze, moim zdaniem, szkodliwe dla samej "sprawy go". Tak długo, jak komuś się chce, niech to będzie organizowane. Zwłaszcza, że ten turniej ma organizację świetną. Tym większe uznanie dla Johna Kelly`ego.
Chodzi o to ze skoro nie ma frekwencji to lepiej nie organizować takiego chłamu tylko po to żeby był i żeby odbębnić turniej, tylko odpuścić i przełożyć na rok przyszły...............???!!! \tyle
@ tomek
1. Mateusz Surma i jego brak sukcesów w Azji. To nie jest wina Mateusza, ale należy obiektywnie stwierdzić że zawodnik, który w Polsce dominował rówieśników, w Korei jest co najwyżej przeciętnym "insejem". Trudno jest więc młodemu polskiemu goiście przy tym bezwzględnym fakcie utrzymać nadzieję na zostanie "pro". Owocuje to rezygnacją z kariery goisty na rzecz bardziej przyziemną i pozwalającą się normalnie utrzymać jak szkoła/studia lub zmienia się w inną pasję/sport.
Bez żartów, naprawdę dzieci w Polsce nie grają w go bo nie zostaną pro i nie utrzymają z tego rodziny?
Trzeba rezygnować z grania w go żeby móc iść do szkoły i się w życiu utrzymać? Taka argumentacja jest co najmniej śmieszna.
2. Rozwój komputerowego GO. Jednym z powodów dla których zacząłem grać w go był niski poziom komputerów w tą grę. Byłem rozczarowany grając z oszustami grającymi programami komputerowymi np. na kurniku w szachach, ale kiedy grałem w GO byłem od tego wolny i to było wspaniałe. Ktoś kto grał dobrze przez internet grał dobrze w rzeczywistości. Obecnie niestety nie mam takiej pewności. I choć nie mogę raczej narzekać na oszustów bo spotkałem ich bardzo mało(jeżeli w ogóle jakichś spotkałem), ale pomimo tego pojawił się problem odwrotny - mniej lub bardziej świadome mam niepewność czy silni zawodnicy, mistrzowie to tak na prawdę oszuści, a samo tylko to zmniejsza do nich szacunek.
GO to jest sztuka, a gra z silnym zawodnikiem niezwykła okazja. Obecnie niestety za sprawą komputerów poziom w którym poprzednie zdanie obowiązywało podniósł się do poziomu wysokich amatorskich dan i ciągle się podnosi. Obecnie umiejętności prezentowane przez średnio-silnych zawodników: silnych kyu i niskich dan nie są niczym wyjątkowym, skoro automat potrafi zagrać lepiej.
Ogólnie na wszystkich tego typu stronach gra się z ludźmi o podobnej sile, więc jeśli ktoś oszukuje wykorzystując komputer to ma ranking dużo wyższy od Ciebie, więc ciężko oczekiwać żebyś rzeczywiście z takimi osobami grał.
Dla tych istotne się staje, czy dana dyscyplina umożliwia zdobycie stypendium, daje jakieś punkty na egzaminie, zwalnia z czegoś, cokolwiek ułatwia, nawet jeśli byłoby to chodzenie na zajęcia do szkolnego fizyka, czy matematyka. Chcesz mieć stada goistów na uczelniach? Załatw, by gra w go zwalniała z wuefu :).
A ja gram w go bo po prostu lubię. A córkę i jej kolegów uczę bo uważam, że go daje jej to pozytywną stymulację rozwojową. Znamy swoje miejsce w rankingu, nie przeszkadza nam to jednak grać z silniejszymi. Trzeba było być i popatrzeć jak wyglądała partia 1k vs. 20k. Mistrz Polski U20 potrafił wykazać się klasą i szacunkiem dla przeciwnika... Czy to takie trudne do wyobrażenia? Wystarczy, że ludzie prezentują pewien minimalny poziom kultury osobistej i każdy może czerpać wiele satysfakcji z każdej gry... Nie trzeba być mistrzem świata!
Wyrażam też głęboki szacunek dla wszystkich którym chce się coś zrobić, a marudom, którzy sami potrafią tylko marudzić rzucam stanowcze NIE. Jak komuś nie podoba się stan polskiego Go to niech robi coś by to zmienić! A jak nie potrafi nie potrafi nic zrobić to niech chociaż jeździ na turnieje i gra... ;-)
Tomku, IMO powody są bardziej prozaiczne. Rodzice miewają różne dziwne podejścia i powody, niemniej na pewno takowym nie są sukcesy, tudzież ich brak, Mateusza Surmy. Po prostu najpierw musieliby o nim cokolwiek usłyszeć. Prędzej jest to coś w stylu "jakaś głupia gra zabierająca czas, który Jasio mógłby poświęcić na naukę angielskiego". Rodzice sami przyprowadzą dzieciaki jeśli ktoś im udowodni, że to przynosi im korzyść. Dowolnie rozumianą.
Myślę, że juniorom(i ich rodzicom) brak motywacji do poważnego traktowania GO.
Oczywiście muszą być ku temu jakieś powody. Dwa jakie znalazłem to:
1. Mateusz Surma i jego brak sukcesów w Azji. To nie jest wina Mateusza, ale należy obiektywnie stwierdzić że zawodnik, który w Polsce dominował rówieśników, w Korei jest co najwyżej przeciętnym "insejem". Trudno jest więc młodemu polskiemu goiście przy tym bezwzględnym fakcie utrzymać nadzieję na zostanie "pro". Owocuje to rezygnacją z kariery goisty na rzecz bardziej przyziemną i pozwalającą się normalnie utrzymać jak szkoła/studia lub zmienia się w inną pasję/sport.
2. Rozwój komputerowego GO. Jednym z powodów dla których zacząłem grać w go był niski poziom komputerów w tą grę. Byłem rozczarowany grając z oszustami grającymi programami komputerowymi np. na kurniku w szachach, ale kiedy grałem w GO byłem od tego wolny i to było wspaniałe. Ktoś kto grał dobrze przez internet grał dobrze w rzeczywistości. Obecnie niestety nie mam takiej pewności. I choć nie mogę raczej narzekać na oszustów bo spotkałem ich bardzo mało(jeżeli w ogóle jakichś spotkałem), ale pomimo tego pojawił się problem odwrotny - mniej lub bardziej świadome mam niepewność czy silni zawodnicy, mistrzowie to tak na prawdę oszuści, a samo tylko to zmniejsza do nich szacunek.
GO to jest sztuka, a gra z silnym zawodnikiem niezwykła okazja. Obecnie niestety za sprawą komputerów poziom w którym poprzednie zdanie obowiązywało podniósł się do poziomu wysokich amatorskich dan i ciągle się podnosi. Obecnie umiejętności prezentowane przez średnio-silnych zawodników: silnych kyu i niskich dan nie są niczym wyjątkowym, skoro automat potrafi zagrać lepiej.
Ci ambitniejsi wolą przeznaczyć czas na coś innego, a ci mało ambitni GO się raczej nie zainteresują.
To samo dotyczy też starszych, ale oni traktują go bardziej jak hobby niż cel życiowy, dlatego tam zniechęcenie jest mniejsze.
"Heh", jedyne, co proponujesz, to zamiatanie problemu pod dywan, więc faktycznie dyskusja mija się z celem. Niewątpliwie rezygnacja z organizacji turnieju poprawi frekwencję na nim i siłę gry uczestników. Niewątpliwie.
Proponuję iść za ciosem i na wszelki wypadek odwołać tegoroczną Ligę Mistrzostw Polski, bo jeszcze znowu awansuje do niej jakiś kyu a to śmiechu warte i wstyd na całą Europę. ;>
@maliniak, dziękuję :) Już dorzucam linka do Foto. :)
Kongres był i nawet widziałem fajne zdjęcia innych - skleroza nie pamietam gdzie... Kto chce może obejrzec moje :) https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10200386638652171&set=a.10200386...
Stary, nic złego, niemniej zawsze lepiej więcej uczestników niźli mniej. Dla mnie, organizatora, optimum to minimum pięć osób w każdej z kategorii wiekowej, bo wtedy już się da zrobić dla każdej oddzielny turniej. Jeślibym organizował przyszłoroczne MPJ i frekwencja się powtórzyła, to myślę, że przynajmniej jedna kategoria grałaby oddzielnie. Zamiast się fascynować jaką to niebywałą w dobie internetu i transmisji via KGS atrakcją dla dzieci jest obserwowanie LMP wolę iść w tę stronę.
bredzicie panowie, bredzicie.... chodzi o to że zawsze to jakaś atrakcja mogąc podejrzeć mistrzów w akcji :)
a to że nie powinno się robić MP z niską frekwencją to temat rzeka... równie dobrze można było dać Stefanowi mistrza od razu po przyjeździe na miejsce turnieju.......
Nie rozumiem:
1. Co jest złego w niezwykłym pojedynku gracza 1k z 20k bez handi?
2. Co jest złego w małej ilości juniorów grających w Polsce w go?
3. ... a tym bardziej jeżdżących na MPJ?
Moim zdaniem w polskim go nie ma dużo problemów, za to jest dużo przestrzeni dla rozwoju.
Z drugiej strony jest dużo osób, które potrafią takie problemy wymyślać, ale nie są w stanie nic zrobić.
Gratulacje dla uczestników i organizatorów.
Mistrzostwa Juniorów tylko po to, by dzieciaki mogły sobie popatrzeć????
nie chodzi o ilość graczy z jednocyfrowym kyu tylko w ogóle o frekwencję uczestników, a partia 1k z 20k bez handi hmmm... sami oceńcie.... będąc jeszcze juniorem i biorąc udział w takiej imprezie gdzie było po 30 juniorów..... i uważam że oddzielenie LMP i MPJ bardzo zaszkodziło tej drugiej.... bo jednak młodziki po skończeniu swoich gier zawsze mogli podejrzeć jak grają najlepsi w kraju :)
Masz coś konkretnego do zarzucenia organizatorowi to napisz. Tylko postaraj się nie używać słów podobnych do "chłam" i "odbębnianie turnieju" bo to niczego nie wnosi a tylko świadczy o poziomie rozmówcy.
Tendencja jest od kilku lat taka, że jeśli ktoś zorganizuje cokolwiek to praktycznie należy postawić mu pomnik za to. Broń Boże słowa krytyki pod adresem imprezy. Organizator ma chodzić w dumie i chwale i NIKT nie ma prawa nic powiedzieć na temat samego turnieju, bo od razu jest atakowany, że jemu się nie chce nic organizować, w związku z tym nie ma prawa zabierać głosu.
Są tutaj osoby, które podobno tak chętnie uczą dzieci ale jakoś nie przekłada to się na liczbę dzieci biorących udział w turniejach. Nie przekłada to się na ilość juniorów zafascynowanych grą.
Odwoływanie turnieju z powodu liczby i siły gry uczestników pachnie mi, najdelikatniej pisząc, dulszczyzną. "Co ludzie powiedzą" 8). Pomijam, że w naszych warunkach praktycznie do końca rejestracji nie ma się pewności, co do liczby i składu uczestników. Tak więc przybywa ekipa z, dajmy na to, Wrocławia i się dowiaduje, że turnieju nie ma, bo za mało graczy i za słabi.
Dzieci/młodzież nie mają wzorca. W mojej miejscowości działają sekcje sportowe unihokeja i łucznictwa - egzotyka. Dzieciaki i młodzież zapisują się do nich przede wszystkim dlatego, że mogą - daleko istotniejszą kwestią jest dostępność danej dyscypliny a nie tzw "Wielkie Nazwiska".
Myślę, że z tomkowi chodziło o to, że dzieci/młodzieź nie ma wzorca a la Hikaru No Go, jakby Mateusz miał sukcesy, to może chcieliby go naśladować. Ten argument ma sens i nie jest śmieszny.
@ Wojtek Szychowiak
Trzeba było być i popatrzeć jak wyglądała partia 1k vs. 2o0k. Mistrz Polski U20 potrafił wykazać się klasą i szacunkiem dla przeciwnika... Czy to takie trudne do wyobrażenia? Wystarczy, że ludzie prezentują pewien minimalny poziom kultury osobistej i każdy może czerpać wiele satysfakcji z każdej gry... Nie trzeba być mistrzem świata!
Masz racje, tym większe słowa uznania dla mistrza, że potrafił odnaleźć się w tej sytuacji, ale jak dla mnie jest to dość dziwna sytuacja że 20 kyu grałi z prawie 1dan partię o "mistrzostwo" bez handi. Jak dla mnie to parodia mistrzostw.
Ale OK, jest jak jest może za rok przyjedzie więcej osób.
@gienadij troche szacunku dla ludzi... OK? Tym bardziej dla pracy wykonanej przez organizatora.
Gienadiju, dobry człowieku, zastanów się, o jakim chłamie mówisz? Spójrz na listę sponsorów oraz nagród. To jest bardzo dobrze przygotowany i zorganizowany turniej. Przykro nazywać taką pracę organizatora w ten sposób; on sam zaś nie ma wpływu na listę obecnych, zresztą czego oczekiwałeś po mistrzostwach dla młodych? Skoro nie mamy silniejszych graczy, to nie. Pogódź się z tym. Zresztą w czym to przeszkadza? Tym, którzy grają, można urządzić mistrzostwa i warto to czynić. Zrobienie jakiejkolwiek przerwy dlatego, że w danym roku nie stawiło się iluś tam graczy z jednocyfrowym kyu byłoby nie dość że niesprawiedliwe wobec graczy początkujących (a przecież każdy zaczynał od 20k, ten ranking nie stawia przecież nikogo w roli gracza, dla którego nie warto urządzić turnieju), to jeszcze, moim zdaniem, szkodliwe dla samej "sprawy go". Tak długo, jak komuś się chce, niech to będzie organizowane. Zwłaszcza, że ten turniej ma organizację świetną. Tym większe uznanie dla Johna Kelly`ego.
Mateusz nie jest juz insei w Korei??
Chodzi o to ze skoro nie ma frekwencji to lepiej nie organizować takiego chłamu tylko po to żeby był i żeby odbębnić turniej, tylko odpuścić i przełożyć na rok przyszły...............???!!! \tyle
@ tomek
1. Mateusz Surma i jego brak sukcesów w Azji. To nie jest wina Mateusza, ale należy obiektywnie stwierdzić że zawodnik, który w Polsce dominował rówieśników, w Korei jest co najwyżej przeciętnym "insejem". Trudno jest więc młodemu polskiemu goiście przy tym bezwzględnym fakcie utrzymać nadzieję na zostanie "pro". Owocuje to rezygnacją z kariery goisty na rzecz bardziej przyziemną i pozwalającą się normalnie utrzymać jak szkoła/studia lub zmienia się w inną pasję/sport.
Bez żartów, naprawdę dzieci w Polsce nie grają w go bo nie zostaną pro i nie utrzymają z tego rodziny?
Trzeba rezygnować z grania w go żeby móc iść do szkoły i się w życiu utrzymać? Taka argumentacja jest co najmniej śmieszna.
2. Rozwój komputerowego GO. Jednym z powodów dla których zacząłem grać w go był niski poziom komputerów w tą grę. Byłem rozczarowany grając z oszustami grającymi programami komputerowymi np. na kurniku w szachach, ale kiedy grałem w GO byłem od tego wolny i to było wspaniałe. Ktoś kto grał dobrze przez internet grał dobrze w rzeczywistości. Obecnie niestety nie mam takiej pewności. I choć nie mogę raczej narzekać na oszustów bo spotkałem ich bardzo mało(jeżeli w ogóle jakichś spotkałem), ale pomimo tego pojawił się problem odwrotny - mniej lub bardziej świadome mam niepewność czy silni zawodnicy, mistrzowie to tak na prawdę oszuści, a samo tylko to zmniejsza do nich szacunek.
GO to jest sztuka, a gra z silnym zawodnikiem niezwykła okazja. Obecnie niestety za sprawą komputerów poziom w którym poprzednie zdanie obowiązywało podniósł się do poziomu wysokich amatorskich dan i ciągle się podnosi. Obecnie umiejętności prezentowane przez średnio-silnych zawodników: silnych kyu i niskich dan nie są niczym wyjątkowym, skoro automat potrafi zagrać lepiej.
Ogólnie na wszystkich tego typu stronach gra się z ludźmi o podobnej sile, więc jeśli ktoś oszukuje wykorzystując komputer to ma ranking dużo wyższy od Ciebie, więc ciężko oczekiwać żebyś rzeczywiście z takimi osobami grał.
Dla tych istotne się staje, czy dana dyscyplina umożliwia zdobycie stypendium, daje jakieś punkty na egzaminie, zwalnia z czegoś, cokolwiek ułatwia, nawet jeśli byłoby to chodzenie na zajęcia do szkolnego fizyka, czy matematyka. Chcesz mieć stada goistów na uczelniach? Załatw, by gra w go zwalniała z wuefu :).
A ja gram w go bo po prostu lubię. A córkę i jej kolegów uczę bo uważam, że go daje jej to pozytywną stymulację rozwojową. Znamy swoje miejsce w rankingu, nie przeszkadza nam to jednak grać z silniejszymi. Trzeba było być i popatrzeć jak wyglądała partia 1k vs. 20k. Mistrz Polski U20 potrafił wykazać się klasą i szacunkiem dla przeciwnika... Czy to takie trudne do wyobrażenia? Wystarczy, że ludzie prezentują pewien minimalny poziom kultury osobistej i każdy może czerpać wiele satysfakcji z każdej gry... Nie trzeba być mistrzem świata!
Wyrażam też głęboki szacunek dla wszystkich którym chce się coś zrobić, a marudom, którzy sami potrafią tylko marudzić rzucam stanowcze NIE. Jak komuś nie podoba się stan polskiego Go to niech robi coś by to zmienić! A jak nie potrafi nie potrafi nic zrobić to niech chociaż jeździ na turnieje i gra... ;-)
johnkelly, masz rację jeśli chodzi o małe dzieci, myślę jednak że w przypadku gimnazjalistów i licealistów mam jednak sporo racji.
Tomku, IMO powody są bardziej prozaiczne. Rodzice miewają różne dziwne podejścia i powody, niemniej na pewno takowym nie są sukcesy, tudzież ich brak, Mateusza Surmy. Po prostu najpierw musieliby o nim cokolwiek usłyszeć. Prędzej jest to coś w stylu "jakaś głupia gra zabierająca czas, który Jasio mógłby poświęcić na naukę angielskiego". Rodzice sami przyprowadzą dzieciaki jeśli ktoś im udowodni, że to przynosi im korzyść. Dowolnie rozumianą.
Myślę, że juniorom(i ich rodzicom) brak motywacji do poważnego traktowania GO.
Oczywiście muszą być ku temu jakieś powody. Dwa jakie znalazłem to:
1. Mateusz Surma i jego brak sukcesów w Azji. To nie jest wina Mateusza, ale należy obiektywnie stwierdzić że zawodnik, który w Polsce dominował rówieśników, w Korei jest co najwyżej przeciętnym "insejem". Trudno jest więc młodemu polskiemu goiście przy tym bezwzględnym fakcie utrzymać nadzieję na zostanie "pro". Owocuje to rezygnacją z kariery goisty na rzecz bardziej przyziemną i pozwalającą się normalnie utrzymać jak szkoła/studia lub zmienia się w inną pasję/sport.
2. Rozwój komputerowego GO. Jednym z powodów dla których zacząłem grać w go był niski poziom komputerów w tą grę. Byłem rozczarowany grając z oszustami grającymi programami komputerowymi np. na kurniku w szachach, ale kiedy grałem w GO byłem od tego wolny i to było wspaniałe. Ktoś kto grał dobrze przez internet grał dobrze w rzeczywistości. Obecnie niestety nie mam takiej pewności. I choć nie mogę raczej narzekać na oszustów bo spotkałem ich bardzo mało(jeżeli w ogóle jakichś spotkałem), ale pomimo tego pojawił się problem odwrotny - mniej lub bardziej świadome mam niepewność czy silni zawodnicy, mistrzowie to tak na prawdę oszuści, a samo tylko to zmniejsza do nich szacunek.
GO to jest sztuka, a gra z silnym zawodnikiem niezwykła okazja. Obecnie niestety za sprawą komputerów poziom w którym poprzednie zdanie obowiązywało podniósł się do poziomu wysokich amatorskich dan i ciągle się podnosi. Obecnie umiejętności prezentowane przez średnio-silnych zawodników: silnych kyu i niskich dan nie są niczym wyjątkowym, skoro automat potrafi zagrać lepiej.
Ci ambitniejsi wolą przeznaczyć czas na coś innego, a ci mało ambitni GO się raczej nie zainteresują.
To samo dotyczy też starszych, ale oni traktują go bardziej jak hobby niż cel życiowy, dlatego tam zniechęcenie jest mniejsze.
Chętnie bym przeczytał jaka powinna być formuła mistrzostw juniorów, by nie było "masakry"...
Powtórzę jeszcze raz: problemem nie jest formuła, tylko brak juniorów i brak motywacji do gry w turniejach u juniorów.
Obecna formuła nie jest chyba dobra, skoro nie potrafi wyłonić najlepszych graczy w poszczególnych kategoriach wiekowych.
O czym Ty mówisz?
"Heh", jedyne, co proponujesz, to zamiatanie problemu pod dywan, więc faktycznie dyskusja mija się z celem. Niewątpliwie rezygnacja z organizacji turnieju poprawi frekwencję na nim i siłę gry uczestników. Niewątpliwie.
Proponuję iść za ciosem i na wszelki wypadek odwołać tegoroczną Ligę Mistrzostw Polski, bo jeszcze znowu awansuje do niej jakiś kyu a to śmiechu warte i wstyd na całą Europę. ;>
Faktycznie może lepiej się nie odzywać, żeby nie ryzykować "dyskusji".