Liga Młodych Mistrzów 2012 i Turniej Towarzyszący

Na 2 tygodnie przed przed finałem Ligii Młodych Mistrzów prawie wszystko wiadomo. Znamy już 7 finalistów:

  • Stanisław Frejlak 3d
  • Andrzej Zyzak 3d
  • Mariusz Pabich 2d
  • Marcin Majka 2d
  • Agnieszka Kacprzyk 1d
  • Stanisławo Zambrzycki 4k
  • Jan Grabara 7k

Ósmy gracz zostanie wyłoniony podczas internetowych eliminacji, których organizatorem jest Mariusz Pabich.

W regulaminie w tym roku nastąpiła jedna zmiana. Do przyszłorocznej edycji bezpośredni awans uzyska tylko trzech pierwszych graczy, a nie jak dotychczas czeterech.

Turniej Towarzyszący

Równolegle z finałem LMM w dniach 28-29 kwietnia odbędzie się również turniej towarzyszący, na który zapraszamy wszystkich goistów. Turniej ten będzie równocześnie częścią cyklu Czarnego Kamienia.

Informacje oraz formularz rejestracyjny znajdują się na stronie turnieju. Z najważniejszych rzeczy można wymienić:

  • Miejsce: Bielsko-Biała, ul. Legionów 81
  • Wpisowe: 15 zł,
  • Noclegi znajdują się w tym samym miejscu co turniej.  Cena za dobę: 25zł za łóżko, 10zł za spanie na własnej karimacie,
  • Jak ktoś chce spać na własnej karimacie lub chce przyjechać dzień wcześniej to niech zaznaczy to w polu Uwagi podczas rejestracji,
  • Nagrody:
  • Będzie możliwość zamówienia na miejscu obiadów za 10zł, ale zamiast tego proponujemy wspólny wypad do pobliskiej pizzeri :).

Przyszłość LMM

W sobotni wieczór zapraszamy wszystkich zainteresowanych na spotkanie, podczas którego będziemy omawiać przyszłość oraz formę kolejnch edycji Ligii Młodych Mistrzów. Mariusz Pabich zaproponował kilka zmian, z których jedną wprowadziliśmy już w tym roku. Chodzi oczywiście o eliminacje internetowe. 

Dlatego, każdy kto chciałby się podzielić swoimi przemyśleniami jest mile widziany w Bielsku-Białej. Szczególnie zapraszamy przedstawicieli innych miast, którzy byliby zainteresowani zorganizowaniem eliminacji(niekoniecznie jednych) lub finału. 

Jeżeli ktoś jednak nie może przyjechać, a ma jakieś pomysły to może się znami skontaktować przez formularz na stronie lub telefonicznie.

Strona turnieju: http://lmm.meijin.pl

Aktualizacja 17.04.2012

Dodałem informację, że Turniej Towarzyszący jest również częścią cyklu Czarnego Kamienia.

Aktualizacja 21.04.2012

Dodałem linki do wzorów koszulek.

Komentarze

Masakra. Jak na MPJ, znowu tylko parę osób.

Popatrz na listę rankingową. Graczy po prostu nie ma.

Patrząc na listę rankingową jest jeszcze 7 danowców spełniających kryteria wiekowe, nie licząc Mateusza Surmy.

Turniej dla kilkunastu osób? To po co to wielkie halo skoro nie ma dla kogo organizować?

To oznacza, że w turnieju bierze udział 5/13 danowców spełniających kryteria wiekowe. Mogłoby być lepiej, ale imho tragicznie nie jest.

Dodatkowo 0 na około 10 graczy w przedziale 1-3 kyu. W zeszłym roku na eliminacjach grało 26 zawodników, w tym 5.

Jest tragicznie bo tylko paru osobom spełniającym kryteria chciało się pojechać na turniej. Jeszcze gorzej na towarzyszącym. Co się dzieje, że nikomu nie chce się grać?

Tendencja ta nie jest niczym nowym. Młodych grających w go jest mniej z roku na rok. Wynika to z tego że nic się nie robi u nas dla popularyzacji tej gry, może poza chwalebnymi wysiłkami Tajgera i Prometeusza. Niestety szanse na drugie Hikaru i skokowy wzrost ilości graczy są nikłe.

No to Panie i Panowie przestajemy narzekać, zapisujemy się na Turniej Towarzyszący i zwiększamy frekwencję :)

Powody są banalne: praca zamiast studiów, własne rodziny, i zwykła psychologiczna niechęć z powodu własnej stagnacji.

Na towarzyszącym zagrają znajomi z jednego klubu... Szkoda że szybciej gracze rezygnują niż pojawiają się nowi. Ale Go jest trudne, ludzie rezygnują nawet jako 2-4 dan.i może sama formuła turniejowa jest aktualnie wadliwa - internet daje szybsze zmiany rankingowe bez potrzeby ponoszenia takich kosztów jak wyjazd na do innego miasta na turniej, nocleg, wyżywienie itd. Może czas na organizowanie turniejów internetowych liczonych do EGFu? Szybsze awanse, lepsza motywacja, może i wtedy większa chęć do gry na żywo?

Wydaje mi się że są dwa powody dla których EGF nie chce się na to zgodzić. Po pierwsze i oczywiste - możliwość nadużyć - granie z botami, lub podszywanie się pod graczy. Sprawa jest tutaj bardzo realna, parę lat temu był głośny przypadek jakiegoś Rosjanina lub Ukraińca (nie pamiętam dokładnie), który w turnieju w zaszedł wysoko oszukując. W jakiś sposób oszustwo zostało ujawnione, w każdym razie ten osobnik odsunął możliwość rozmowy o zaliczaniu internetowych gier do EGF o dobrych parę lat. Z drugiej strony, myślę że EGF obawia się też spadku popularności "żywych" turniejów. Czy słusznie, nie wiem, pewnie po części tak. Nie wydaje mi się że efekt o którym pisze tommy miałby miejsce. Raczej sprowadziłoby się do tego, że skoro można "nabijać" ranking nie wychodząc z domu, to po co komu narażać się na koszta i niewygody?

Uważam, że wprowadzanie takich zmian, być może nieuniknione, należałoby raczej odwlec w czasie, niż przyśpieszyć. Piszę to jako obserwator zewnętrzny, goista spoza bieżących statystyk rankingowych, bo w turniejach rzadko uczestniczę.
Abstrahując już od tego, że takie zmiany w prowadzeniu rankingu dawałyby wrażenie schizofrenii i niekoniecznie sprzyjały temu, czym gra pomiędzy ludźmi jest (spotkanie w twarzą w twarz z pewnym elementem towarzyskim; sprawa ta przez sieć ma się inaczej), po prostu nie wyobrażam sobie, jak taka zmiana miałaby wpłynąć na poprawę frekwencji na turniejach. No chyba, że nie o to tutaj chodzi; jeśli tak, to przepraszam za wtrącenie nie na temat. (Jeśli jednak nie idzie o zwiększanie atrakcyjności turniejów, to o co?)
Gracze chętni na wyścigi rankingowe znajdują mnóstwo serwerów, gdzie mają ranking prowadzony na bieżąco, "lepiej", bo z dnia na dzień, toteż jeżeli uchowa się jakiś jeden system rankingowy, który będzie działał w oderwaniu od sieci, nikomu krzywda się nie stanie, a świat nadal będzie przypominał znajome miejsce. Natomiast gdy do takich zmian już dojdzie, z pewnością pokrzywdzeni będą ci, którzy z sieci korzystają nieczęsto. Bo nagle okaże się, że reforma mająca na celu m.in. lepszą aktualizację statystyk rankingowych, nie działa na wszystkich. Być może, po włączeniu do rankingu EGF umówionych gier turniejowych z sieci, dochodzić będzie do jeszcze większych psikusów rankingowych, niż to się ma obecnie?

Sprawa była omawiana wielokrotnie i nie pisałbym tych słów, gdyby nie wrażenie, że głównie "zwolennicy reformy" zabierają głos. Jak napisał poeta, "bardzo proszę pamiętać, że ja byłem przeciw".

@Tommyray
Zastępowanie normalnych turniejów i systemu rankingowego kolejnymi protezami raczej pogłębia zapaść niźli przynosi poprawę, tak więc dopuszczenie do rankingu turniejów internetowych IMO nie jest rozwiązaniem. Tym byłoby raczej maksymalne uproszczenie i eliminacja protez.

Powody obecnego stanu rzeczy są jeszcze bardziej banalne niż piszesz. Go nie jest trudne, to taka sama gra jak inne, zwłaszcza dla początkującego. Przypuszczam, że klub go dałoby się założyć w każdej szkole pod warunkiem, że byłoby komu go prowadzić i robiłby to z głową - by znaleźć zainteresowanych starczy pokaz lub cykl pokazów. Problem jest w tym, że nie ma komu tego robić, co przekłada się na nabór nowych graczy, w konsekwencji środowisko "wymiera". Do tego dochodzi "tajność" części klubów bo te nie prowadzą żadnej promocji siebie - wiedzą o nich "krewni i znajomi" oraz cieć, który gasi światło.

@C
Kwestia jest raczej w małej liczbie turniejów (nie dotyczy Bydgoszczy i Warszawy) i dużym rozproszeniu goistów. Uczestnictwo w gdzieś tak ze czterech turniejach w roku IMO pozwala przeciętnemu graczowi mieć stopień aktualny bez konieczności stosowania jakichś "cudów niewidów". Tylko, że musi być ktoś kto turniej zorganizuje a na tym przydałaby się przynajmniej kilkunastoosobowa frekwencja.

#internetowe gry
Pamiętam jak 7-8 lat temu, gdy zaczynałem grać można było przesłać do komisji rankingowej kilka partii, z odpowiednią deklaracją graczy i były te gry uznawane za podstawę do zmian rankingu. Gra umówiona na żywo nie różni się od takiej samej gry umówionej rozegranej przez internet. Ale nie znam szczegółów tego "procederu". Nie wiem czy istnieje nadal taka możliwość, chcę tylko zaznaczyć że była taka kiedyś.
Zgadzam się, że jest to "jakoś" zbędne, i uznaje wątpliwości czy zdynamizowałoby środowisko. Sądzę, że postępująca "cyfryzacja" dosięgnie i tego pola i wartość danej partii dla systemu rankingowego będzie niezależna od faktu czy rozgrywana była turniejowo na żywo i czy turniejowo drogą elektroniczną.

@johnkelly
Co to jest to "maksymalne uproszczenie i eliminacja protez", nie wiem do czego się to odnosi, nie chodzi przecież o zamknięcie serwerów goistycznych.
Trudność go o jakiej myślę to pewna psychologicznie nieprzyjemna świadomość własnej stagnacji i braku widocznych postępów, która eliminuje chęci do gry u dotychczas aktywnych graczy. Na przykładzie znajomych z klubu widzę wyraźnie, że to jest silny demotywator. A jako że tego nie da się uniknąć to następuje selekcja naturalna.

#problem frekwencyjny
Malejąca liczba graczy - jeden problem ale dwa aspekty, albo można powiedzieć dwa kierunki "wymierania". Jednym jest odchodzenie od gry doświadczonych graczy a drugim jest brak nowych graczy z powodu braku inicjatyw popularyzacyjnych i "pracy u podstaw". Popularyzacja nie zmniejszy odpływu doświadczonych, i nic raczej tego nie zmieni, a aby popularyzacja miała ręce i nogi i przyniosła efekt powinna być przeprowadzana programowo, nie z przypadku. Można by skorzystać z programowego "samograja" jakim było "Serce Kamienia". Nie potrzeba stałego wolontariatu do prowadzenia, gra jest wpisana w normalne zajęcia, sprzęt zostaje dostarczony, zasady wytłumaczone, dzieci same grają, wsparcie doświadczonych graczy to jedynie wsparcie organizacyjne przy okazji jakiegoś motywacyjnego sezonowego turnieju. Nie wiem czy to utopijny pomysł ale warto by odświeżyć "Ishigokoro". Potrzeba jedynie wyznaczyć ochotnika na start...

Rowniez nie uwazam, ze dopuszczenia gier internetowych do rankingu EGF bylo by dobre. rankingi internetowe juz sa na kazdym serwerze go. Sa niezalezne, tak samo jak stopnie w Europie, Ameryce, czy np. Japonii.

Z drugiej strony przez mysl przechodzi mi uznawanie gier internetowych tylko do pewnej sily (10-5k), jednak to powodowalo by multum problemow, temu tez jestem przeciw czemus takiemu.

Jeszcze dodam, ze wydaje mi sie, ze odplyw graczy, a raczej mniejszy przyplyw jest spowodowany ogolna wirtualizacja zycia, czy jakimis innymi zmianami w ostatnich latach. nie tylko Go ma kryzys, w Szczecinie na przyklad trudno zebrac mahjongistow na jakas partie, o swoich problemach z graczami, ktorym sie cos che pomoc, ma towarzystwo gier wszelakich, ktore do tej pory dzialalo calkiem zywo. (graja w rozne "nowoczesne" palnszowki wieloosobowe - ze tak nazwe)

Pozdrawiam, marmez

@Tommyray
# uproszczenie i eliminacja protez
Maksymalne uproszczenie i eliminacja protez oznacza, że system rankingowy z reala ma spełniać rolę systemu rankingowego a nie częściowo zastępować turnieje poprzez szereg możliwości awansów bez konieczności gry lub też z priorytetem dla takich awansów względem gry. Po co chodzić na turnieje jeśli uzyskanie wyższego stopnia nie podlega żadnej weryfikacji i nie musi odpowiadać posiadanym przez gracza umiejętnościom - wystarczy, że ten sobie tak chce. Jaki sens ma turniej w którym przegrana nie musi za sobą nieść spadku stopnia. Jak to się generalnie ma do równego startu w turnieju? Uzasadniane to jest tym, że mamy mało turniejów a gracze uczą się szybciej niż zdobywają GoR - obserwowane przeze mnie realia są cokolwiek przeciwne.

No i przede wszystkim stosowny regulamin powinien być stosowany zgodnie z jego treścią a nie "wieloletnią praktyką" jak jest obecnie. Niemniej ten element to szerszy problem i jest raczej wynikiem tego jak obecnie działa PSG jako organizacja.

# internetowe gry
Kiedyś były gry umówione. Obecnie można by to przywrócić np w formie podobnej do irlandzkiej drabinki. Co do samych gier internetowych - kiedyś pewnie staną się sankcjonowane.

#problem frekwencyjny
Nie da się zaprogramować popularyzowania. Niezależnie od tego jak program zostanie nazwany i jak zorganizowany wszystko najczęściej rozbija się o brak osobnika, który do tej szkoły pójdzie, zorganizuje pokaz, potem będzie klub prowadził.

Odpływ graczy to coś naturalnego, niemniej jest też wynikiem "sprzężenia zwrotnego". Gracze doświadczeni zwykle już pracują i mają rodziny, więc raczej mają mało czasu na promowanie i uczestnictwo w klubie. Jeśli nie ma komu po nich przejąć pałeczki i pociągnąć działanie klubu to i odchodzą.

@Marmez
Mam inne odczucia. To raczej problem z dotarciem do potencjalnie zainteresowanych. Jest mało prawdopodobne by nowi gracze pojawili się sami z siebie, zwłaszcza gdy chodzi o dość egzotyczne i mało znane gry jak go czy mahjong. W szkołach czasem rodzice sami organizują kluby tego typu gier - dlaczego nie miałoby to być go?

zastanawiacie się nad problemem (a może nie dla wszystkich to problem) zmniejszającego się zainteresowani grą i odpływem graczy. I znajdujecie wiele ciekawych i egzotycznych wyjaśnień dla tego faktu.
Tymi powodami nie są:
1) trudność i egzotyczność gry (zawsze tak było i jakoś to nie powstrzymywało ludzi)
2) brak ludzi chętnych do przekazywania wiedzy (bo tacy są, tylko nie chcecie ich wykorzystać/ nie umiecie tego zrobić)
3) brak sponsorów (bo pamiętam czasy gdy sponsorów nie było wcale, a świat istniał)
4) natura rzeczy "bo gracze odchodzą z powodów życiowych" - kiedyś natura rzeczy była taka sama, a odchodzących było mniej niż przychodzących
5) problem z organizacją (przykład PSG i jej "problemów ze stosowaniem się do regulaminów) - nie było organizacji było dobrze, była organizacja, było raz dobrze raz źle - nie widzę związku
6) Brak działań na rzecz popularyzacji.... trochę to niby prawdziwy powód, ale popularyzacja to podlewanie nawozem. Jeśli rośliny nie mają powodu żeby rosnąć (brak słońca) to nawozy nie pomogą.

Zamiast tej listy, dorzucę jeden powód- moim zdaniem mniej egzotyczny i bardziej przekonujący - powód dla którego sprawy dzieją się tak źle.
Tym powodem jest brak etosu gracza. Świadomie, czy przez przekorę - a może z innego powodu, w polskim światku Go zatraciło się pojęcie mistrza. Ludzie nia mają do czego dążyć - bo przecież wszyscy wiedzą lepiej niż ktokolwiek - dzięki czemu nie muszą uznawać autorytetów i się od nich uczyć.
Skutki tego jest dosyć przykre:
"potencjalni uczniowie" grają sobie lokalnie, najlepiej przy "piwku", na serwerach (nie starając się zachowywać przyzwoicie) i zamiast się uczyć i dążyć do "doskonałości" - spędzają czas na wszelkiego rodzaju zabawach towarzyskich (niekoniecznie związanych z go). Takie postępowanie nie pomaga w robieniu postępów - ale przecież nie o to chodzi..... Skoro jednak nie o to chodzi, to po pewnym czasie - tracą zainteresowanie w grze (bo stagnacja jest jak ktoś wspomniał mało ciekawym i ekscytującym stanem ducha)
Z drugiej strony, mamy potencjalnych "nauczycieli" (ludzi którzy mogliby pomóc propagować popularyzować i uczyć).
Tutaj podobny mechanizm: brak etosu powoduje brak autorytetu. Brak autorytetu prowadzi do braku szacunku i braku wdzięczności. Bo przecież po co (z jakiej racji) ktoś ma być wdzięczny za to, że dostał lekcję gry. Że mistrz mu wytłumaczył - przecież: a) mistrzów nie ma, b) nawet jakby byli to nie ma ich tutaj - sa "lepsi mistrzowie gdzie indziej", c) co nas obchodzi nauka - kiedy piwko lepsze, d) zawsze można zorganizować turniej z tak wysokim handicapem - że to i tak nie ma znaczenia (bo wygramy z mistrzem - a przecież liczy się tylko wynik) itp.
Historia poucza, że najbardziej nawet oddany sprawie gracz (znam wiele takich przypadków - a szkoda), przestaje z czasem "dawać" nie otrzymując w zamian nawet podziękowania.
I cała filozofia. Graczy jest coraz mniej bo: nie wiedzą że środowisko doceni ich wysiłek i naukę, że wysiłek jest coś wart i że ta gra to nie chińczyk. To nie jest "wina" jakiegoś jednego czynnika. To "wina" nastawienia, kultury, środowiska wreszcie. Być może przyszedł czas gdy cywilizacja będzie skupiała się na "pudelku" grze w chińczyka i piciu piwa.
Bez etosu mistrza - jak odróżnimy te aktwności od gry w Go?

@Leszku

Masz trochę racji, ale nie do końca. Odnosząc się po kolei do Twoich argumentów.

cyt: "1) trudność i egzotyczność gry (zawsze tak było i jakoś to nie powstrzymywało ludzi)"

Gra trudna nie jest (to mit tworzony przez ludzi z kompleksami), niemniej żeby w jakąś grę grać przede wszystkim trzeba wiedzieć, że takowa gra istnieje, potem trzeba mieć z kim grać lokalnie, potem dopiero myśleć w jakimś poważniejszym zaangażowaniu w naukę i turnieje. Jak ktoś ma się zaangażować w Go jeśli nie ma z kim grać, za to we własnej rodzinie na pewno ma szachistę albo warcabistę, albo brydżystę, a często przynajmniej dwóch z nich równocześnie. Po co ma szukać Go skoro bez wychodzenia z domu może się nauczyć innej gry umysłowej?

cyt: "2) brak ludzi chętnych do przekazywania wiedzy (bo tacy są, tylko nie chcecie ich wykorzystać/ nie umiecie tego zrobić)"

Ludzie chętni przekazywać swoją wiedzę są. Ale brakuje infrastruktury bo to, że w Warszawie Kamil Konieczny uczy Go w pubie to raczej środek zastępczy. Chwała mu za to, ale nie miałbym do niego pretensji jeśli kiedyś mu się odechce tego robić w hałasie i takim otoczeniu. Drugi aspekt - po co "Heniek" ma szukać nauczyciela i się w jakikolwiek sposób z nim liczyć skoro nikt go nie rozlicza z posiadanych umiejętności. Znam przypadki, że Mistrz awansu dać nie chciał więc został olany przez ucznia - jest to błąd systemowy wynikający z tego jak funkcjonuje PSG.

cyt: "3) brak sponsorów (bo pamiętam czasy gdy sponsorów nie było wcale, a świat istniał)"

Sponsorzy to temat drugorzędny niemniej w jaki sposób nasze środowisko ma pozyskać niezbędną infrastrukturę jeśli na wspomnienie o jakiejkolwiek formalizacji istnienia lokalnych klubów niektórzy dostają histerii. Bez elementarnej formalizacji często nie ma mowy o elementarnej infrastrukturze. Nie da się utworzyć etosu mistrza jeśli ten będzie uczył w kącie pubu.

cyt: "4) natura rzeczy "bo gracze odchodzą z powodów życiowych" - kiedyś natura rzeczy była taka sama, a odchodzących było mniej niż przychodzących"

Bo też i były inne warunki. Dla wielu była to nowość, obecnie niektóre kluby liczą po kilka osób z górnych rejestrów listy rankingowej, znających się od lat, dla których klub to spotkanie towarzyskie a nie miejsce do nauki Go. Stagnacja, która część ludzi odstrasza a z cała pewnością nie przyciąga nowych.

cyt: "5) problem z organizacją (przykład PSG i jej "problemów ze stosowaniem się do regulaminów) - nie było organizacji było dobrze, była organizacja, było raz dobrze raz źle - nie widzę związku"

Co miałeś przy okazji ostatnich MPJ? Mistrzostwa to sposób na pokazanie się na zewnątrz, zwłaszcza dla lokalnego organizatora. Dla toruńskiego klubu to powinien być powód do chwały a nie krytykowania, ale w tym celu główny organizator (PSG) winien działać z jakimś pomyślunkiem a nie, jak mam wrażenie, "zróbmy, bo jak nie zrobimy to się będą krytykować". Do tego dochodzą jeszcze kwestie systemowe, które PSG usiłuje narzucać a z którymi nie jest w stanie same dojść do tołku.

cyt: "6) Brak działań na rzecz popularyzacji.... trochę to niby prawdziwy powód, ale popularyzacja to podlewanie nawozem. Jeśli rośliny nie mają powodu żeby rosnąć (brak słońca) to nawozy nie pomogą."

Słońce i nawóz to kluby i turnieje. Te handicapowe to konieczność w sytuacji dużego rozstrzału stopni - gdyby do turnieju zgłaszało się minimum po 20 osób z przedziałów 20-10k, 9-1k, dan to nie byłoby potrzeby organizować turniejów handi. Bez handi masz turnieje będące nic nie wnoszącą formalnością bo dochodzi do parowań przekraczających różnicę stopni wynoszącą 5 kamieni.

# Etos gracza, etos mistrza
Te nie powstaną jeśli będą podważane systemowo, a przede wszystkim jeśli nie będzie uczniów. Pojęcie mistrza nie powstanie nakazowo, niemniej samoczynnie też się nie wytworzy. Muszą temu towarzyszyć pewne mechanizmy bo tak jest w każdej dyscyplinie sportu, a za taką należy również uważać Go, nawet pomijając aspiracje bycia związkiem sportowym. Z autorytetami i "polskim piekiełkiem" masz dużo racji, prócz kwestii poruszonych przeze mnie wyżej dopiszę jeszcze jedną - czego nie tknąć to gwarantowane jest, iż zawsze i z całą pewnością tykający się dowie, że to jest najmniejszy problem polskiego Go. Każdy poruszony problem zawsze jest tym najmniejszym i dlatego nie ma sensu się nim zajmować. To dyżurny tekst. W efekcie nie ma komu zajmować się czymkolwiek.

Co mamy obecnie, jakich graczy? Ile razy jakiś osobnik jęczał, że musi zapłacić 20pln wpisowego na turniej, potem wywalał kilka dych na piwo w pubie - przykładowy obraz typowych priorytetów gracza. Sama gra i turniej często stają się już tylko dodatkiem do spotkania. Piszesz o etosie gracza - tak on wygląda. Przy takim etosie gracza nie ma mowy o etosie mistrza.

EDIT by silk: Proszę nie przeklinać w wypowiedziach. Wykropkowane przekleństwo to nadal przekleństwo.

Bardzo ciekawy komentarz Leszka jednakże powód
"Ludzie nia mają do czego dążyć". Otóż ja gram w celu samodoskonalenia sie, rowniez wiekszosc graczy z ktorymi rozmawialem tez ma podobne cele. No chyba ze wszyscy doszlismy juz do perfekcji i kazdy z nas jest najepszy. Cel jest.
"Graczy jest coraz mniej bo: nie wiedzą że środowisko doceni ich wysiłek i naukę" - gram dla siebie.
Etos powinien byc co raczej pomoglo by w nie traceniu tak duzej ilosci graczy.

Głownym problemem jest BRAK DLUGOTERMINOWEJ I EFEKTYWNEJ STRATEGI PROMOCJI GRY.

Do czasu az PSG tego nie zrozumie bedzie panowac stagnacja... no chyba ze powstanie nowe Hikaru no go.

Możesz nakreślić na czym taka strategia w wykonaniu PSG miałaby wyglądać? Oraz zdefiniować kto to jest te PSG?

Jak dla mnie taka strategia to ruszenie dupska przez środowisko. Do niedawna mantrą było "nie ma turniejów" a jak widać,, kilka ostatnich, to klapa frekwencyjna.

Problem jest w tym że wszyscy obciążają PSG winą za brak promocji Go w Polsce, a PSG to w założeniu nie miał być wirtualny twór i nietykalny "zarząd najwyższy", tylko stowarzyszenie które wspierać mieli wszyscy ci, którym dobro polskiego Go nie jest obojętne. PSG miało być oficjalną twarzą polskiego Go, którą widać na zewnątrz, a od środka miała stanowić zrzeszenie większości aktywnych w Polsce graczy, które większość popiera i zna, a nie jakiś abstrakcyjny byt rządzący. No ale rzeczywistość wygląda inaczej i PSG stało się tylko dyżurnym kozłem ofiarnym na którego spada wszystko co złe w naszym światku...

Nie potrzebowałem PSG by w swojej miejscowości stworzyć od zera klub Go, sformalizować jego istnienie i nie potrzebuję PSG teraz by pracować na rzecz rozwoju swojego klubu. To czym PSG w założeniu i teorii miało być nie ma znaczenia - obecnie jest "chłopcem do bicia" przez środowisko, któremu się nie chce ruszyć tyłka i czegokolwiek zrobić w swojej okolicy. Istotniejsze jest to, że na dzień dzisiejszy PSG nie jest w stanie funkcjonować - starczy przypomnieć ostatnie walne i telefoniczne wybory do sądu koleżeńskiego czy łapankę do komisji rewizyjnej.

Wątpię by nowe Hikaru no go, drastycznie zmieniło sytuację. Byłaby wzmożona aktywność przez pewien czas i chyba nic więcej. Główna fala i tak by skończyła w internecie, ponieważ zakup zestawu to koszt 100 zł, a sami musicie przyznać, że to nie mała suma. Idąc dalej, nie w każdym mieście jest klub czy gracz z gobanem, a o klubach szkolnych, w Polsce nie słyszałem (gdzie szkoła wydaje pieniądze na zakup sprzętu i wydziela salę).

@johnkelly

No skoro stworzyles klub od zera i sformalozowales jego istnienie to prosze zajmij sie jeszcze promocja go na skale ogolnopolską.

Pozdrawiam

gry "GO"

@ Anonimowy Sarmata
Pełnowartościowy zestaw do gry kosztuje i więcej niemniej to i tak kwestia priorytetów. Usprzętowienie się piłkarza nie kosztuje mniej. Porządny zestaw szachowy też nie jest istotnie tańszy. Główna fala pojawiła się i znikła - co jest widoczne w statystykach na EGD. To jest widoczne i dotyczy przede wszystkim klubów przez które na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat (w niektórych przypadkach) przewinęło się nawet ponad sto osób a obecnie liczą one po kilka, kilkanaście aktywnych osób. Nawet uwzględniając to, że część z osób chodziła do nich tylko w czasie studiów po czym wróciła do siebie jest to zdecydowanie zbyt duży ubytek bo oznacza, że te osoby całkowicie zarzuciły grę. W ich utrzymaniu nie pomógł internet ani posiadające sprzęt kluby.

@ Yakotaki
Nie nakreśliłeś na czym miałaby polegać strategia PSG. Twoja jest jakaś taka mało twórcza. Generalnie to wszystko nie pojedzie na oglądaniu się na innych i przekonaniu, że "centrala w Warszawie" rozwiąże wszystkie problemy.

@johnkelly

Rozumiem, ze zgadzasz sie jesli chodzi o powod problemu. Teraz czas aby PSG to zrozumialo.
Pomysly byly juz wysylane do PSG, razem z fiszem i innymi stworzylismy plan ratowania Go przez promocje ktory pozniej zostal wyslany do PSG. O ile dobrze pamietam dopowiedz byla taka ze nie maja czasu (bylo to ponad rok temu).

@yakotaki, ale czego konkretnie oczekujesz od Zarządu PSG? Czy masz na myśli wszystkich członków PSG, pisząc "PSG"?

PSG, smoki, jednorożce...

@ Yakotaki
Zechciej przyjąć do wiadomości, że PSG jest takie jacy są ludzie doń należący. Jeśli wybory do władz to paniczna łapanka ("jak nikt się nie zgłosi to nas rozwiążą"), jeśli lekko licząc jedyną motywacją przynależności 3/4 członków są zniżki na turnieje to i takie są efekty. Rok temu, czyli tuż przed walnym - dlaczego temat nie został podniesiony w jego trakcie?

Powtarzam - nie potrzebuję PSG by działać lokalnie bo nikt za mnie nie zrobi promocji, nie zorganizuje sali, nie dogra tych wszystkich szczegółów potrzebnych choćby w szukaniu sponsora na sprzęt. Od PSG oczekuję wyłącznie:
- nie przeszkadzania (tia :>);
- pomysłu na wykorzystanie tych kilku turniejów mistrzowskich w roku do promocji (jaki koń każdy widzi);
- wiedzy jak finansować, promować, organizować by wspierać nią tych, którzy takiej nie posiadają, ale wiedzy a nie zastępowania lokalnych w działaniu.

To teraz z drugiej strony. W czym dobrze zorganizowane, aktywne, z planem przyszlosciowym, promujace w sposob szeroko rozumiany i glownie tym sie zajmujace, rozmawiajace ze szkolami, przedszkolami, majace kurs dla nauczycieli dla dzieci, organizujace wyjazdy itd itd ... w czym by Tobie to przeszkadzalo ?

Czy gdyby takie bylo PSG to czy nie mialbys mozliwosci otworzenia klubu i robienia z nim co sie Tobie podoba oraz czy przeszkadzalo by to Tobie w jakiejkolwiek rzeczy ktora zrobiles i mala ona zwiazek z GO ?

@ Yakotaki
To co piszesz niestety ma się nijak do rzeczywistości. Kasa, panie, kasa. Chcesz mieć nauczycieli, mieć kurs, ludzi od jeżdżenia po szkołach, organizować wyjazdy i tak dalej to znajdź sponsora, zorganizuj biuro z prawdziwego zdarzenia, zatrudnij tam ludzi, którzy się tym zajmą z racji stosunku pracy a nie zwalaj to na 3-5 ochotników, którzy prócz zajmowania się Go muszą jeszcze zarobić na utrzymanie. To co piszesz jest trudne w realizacji dla polskiego związku sportowego, co dopiero dla stowarzyszenia z ochotnikami (inna rzecz, że przy takim funkcjonowaniu PSG nie ma szans zostać polskim związkiem sportowym).

Poza tym nadal nie rozumiesz - w tym kontekście PSG mnie nie interesuje bo go nie potrzebuję. Po diabła mi ktoś z "centrali" który za mnie zrobi to co do tej pory sam zrobiłem? Co innego gdy ktoś chce lokalnie działać ale potrzebuje wsparcia merytorycznego, wsparcia by wiedział jak się do tego zabrać.

Niemniej przede wszystkim warto by Wasz program stał się publicznie dostępnym.

Publicznie dostępny? Przecież najpierw musi dostać błogosławieństwo Zarządu/PSG, prawda?

Przepraszam, ale z jakiego powodu ktokolwiek ma pytać PSG o zgodę na opublikowanie swojego poglądu na stan Go w Polsce i możliwości poprawy sytuacji?

Nie kazdy kto gra w GO ma dar nauczania GO, jednak sa w srod grajaych ludzie ktorzy ow posiadaja. Osoba z najwiekszym doswiadczeniem moze sie taka wiedza z reszta podzielic, np przy okazji turnieju. Wczesniej oczywiscie trzeba wyslac do zainteresowanych @ aby zebrac odpowiednia grupe osob. (zadzad PSG musi to zrobic).
Wysylanie @ nie jest zbyt drogie, osobiscie nawet nie pogniewalbym sie gdyby przyszedl na miasto@go.art.pl
przyszedl tekst przekopiowany ! (tutaj rada do zarzadu PSG: kopiuj - CTRL + C, Wklej - CTRL + V ) Od kilku lat odbieram poczte miasto@go.art.pl, niestety od zarzadu PSG nie dostalem zadnego maila. (Jesli zajdzie taka potrzeba osobiscie zrobie kurs ONLINE dla calego zarzadu PSG pt "JAK WYSYLAC E-MAIL", pokruje rowniez calkowity koszt kursu. ). Po przeszkoleniu kilku osob, zaopatrzeniu ich w odpowiednie materialy, (tutaj polecam drukarke) moznaby wyslac informacje/zaproszenie/propozycje/ulotke/broszurke/ jak zwal tak zwal do punktow zainteresowania znajdujacych sie w okolich danego nauczyciela. Ustalanie terminow, szczegolow odbywa sie za pomoca @. Proces powtarzamy N razy, wyciagamy wnioski i znowu powtarzamy N razy... itd to jest jedna jedna z galezi promocji, bo mamy duzo pomyslow i projektow dzialamy na wielu plaszczyznach. Zarzad PSG musi to zrozumiec.

Pamietam jak kiedys bylem ciekaw mozliwosci stworzenia w polsce szkoly go, znajdowalem sie wtedy w Chinach i poszedlem porozmawiac o tym pomysle ze znajomymi, wlascicielami szkol go w chinach. Zostalem przedstawiony panu ktory jest czlonkiem chinskiej fereracji weiqi. Rozmowa byla dosc dluga, oni (zwiazek) rowniez mysleli o tym aby otworzyc szkole ale raczej gdzies w zachodniej europie. Rezultamem rozmowy bylo zrobienie badania rynku, ankieta (dzieki Kamyk !) ktora zeczywiscie pokazala ze zrobienie czegos takiego w jakiejkolwiek czesci europy jest ryzykowne. Od tego pana ktorego niestety imienia nie pamietam dostalem natomiast jedna rade. Zapytal mnie czy ja wiem czym glownie zajmuje sie chinska federacja weiqi ? Hmm czym ? Ano PROMOWANIEM GO... dla AGA (i tutaj juz wchodza w gre spore pieniadze ;) ).

@johnkelly, to była ironia :P

@yakotaki, dlaczego Ty nie możesz wysłać tego maila, do klubów, na go-l, opublikować newsa na go.art.pl? Jakoś nie widzę tu roli dla Zarządu PSG.

moge ale uwazam ze tym powinien sie zajmowac zarzad PSG.

@yakotaki, no to "uważaj" dalej i trać energię na pisanie jak to będziesz uczył Zarząd wysyłać maile - tylko jakiego efektu się po tym spodziewasz?

Moze kiedys takiego @ otrzymam....

To jest właśnie to co pisałem wcześniej - PSG jest dyżurnym kozłem ofiarnym i usprawiedliwieniem dla braku podejmowania własnych działań. Tak być nie może.

@ Anonimie
Kłopot polega też na tym, iż PSG nie bardzo pozwala sobie pomóc. Bo "nie mają czasu", bo "aż" 1/6 członków bierze udział w walnych, bo są "łapanki" do władz, itd.

Kolejne usprawiedliwienie do braku działań :>

Zadania domowe:
@yakotaki, upublicznienie projektu przesłanego Zarządowi PSG
@johnkelly, opisanie kroków do stworzenia i sformalizowania klubu; no chyba że lubisz się tylko chwalić, że stworzyłeś i sformalizowałeś, a inni niech cierpią i wynajdują koło

Do żadnego z powyższych nie potrzebujecie udziału Zarządu PSG.

Mi do niczego Zarzad PSG nie jest potrzebny. Nawet do PSG nie naleze. Chce sobie pograc to wlaczam KGS i gram. W klubie tez mam duzo osob. To chyba Wy macie problem ;)
Oczywiscie zaraz sie znajdzie kolejny obronca ucisnionego PSG podpisany jako anonim albo jakas pochodna i bedzie staral sie udowodnic ze zadnego problemu nie ma ;). Powodzenia, bawcie sie dalej.

Dokument przeslal fisz, to jego pytaj.

Ja sądzę, że głównym powodem jest po prostu brak młodzieży grającej. Kub w Bielsku jest tego dobrym przykładem, świetna miejscówka (lepszej chyba żaden klub go w Polsce nie ma), kilka osób które grają, ale co z tego? Osoby, które grają są w wieku, który uniemożliwia im częste uczęszczanie do klubu (nawet raz na tydzień jest problem), potrzeba młodej świeżej krwi :D

Na studiach mnie uczono, że nie problemów tylko są zadania.

Nie ma problemu, że nie ma komu robić - jest zadanie by znaleźć w sobie taką osobę.
Nie ma problemu z frekwencją na turniejach - jest zadanie by ją samemu zwiększyć.
Nie ma problemu by zagrać z kimś na żywo - jest zadanie by taką osobę sobie znaleźć.
Nie ma problemu z organizacją - jest zadanie by coś zorganizować.
Nie ma problemu z brakiem długoterminowej strategii - jest zadanie by taką strategię stworzyć.
Nie ma problemu z brakiem etosu mistrza - jest zadanie by takowy budować.

@Ume
Dokładnie - jedyne czego potrzeba to młoda krew - czyli popularyzacja, popularyzacja i jeszcze raz popularyzacja!
U nas ( w tzw. "klubie warszawskim" najmłodsza osoba ma 18 lat i jest to jedyna osoba <20 !
W dodatku studenci są w zdecydowanej mniejszości i ten stosunek się wciąż pogarsza.

@ AnonimNoGo
Punkt pierwszy - pójść.
Punkt drugi - porozmawiać.
Punkt trzeci - być w tym konsekwentnym.
Mój mieści się w domu kultury a cała formalizacja polegała na podpisaniu przez DK ze mną umowy o wolontariat. Ot i cała filozofia. Dzięki temu w przyszłorocznym budżecie pewnie uda mi się uzyskać kasę na sprzęt a na bieżąco już mogę promować klub pod logiem i pieczątką DK, zwłaszcza w szkołach.

@ Alvar
Punkt "zborny" WKG to pub - nie liczyłbym na świeżą krew, zwłaszcza z gimnazjum i młodszych. Co innego TMGU - nie myśleliście oblecieć okoliczne szkoły i uczelnie w celach promocyjnych?

Nawiasem pisząc TMGU niedawno organizowało kurs dla "animatorów gier i rozrywek umysłowych". To skandal, że zrobili to bez wiedzy i zgody PSG ;>.